Marcus Smart został ukarany przez NBA grzywną w wysokości 50 tysięcy dolarów za popchnięcie Joela Embiida w środowym meczu Sixers – Celtics. Problem jednak w tym, że jak obejrzy się cały materiał, to można się zastanawiać czy Embiidowi też nie należała się reprymenda?
Smart jaki jest wszyscy wiedzą. Jego zachowania działają Embiidowi na nerwy. Problem jednak w tym, że zachowanie gracza Celtics zostało poniekąd sprowokowane przez rywala.
Przez cały mecz Smart próbował uprzykrzać życie Embiidowi. Nie jest to łatwe, bo gwiazdor Sixers dominuje często pod oboma koszami.
Przyjrzyjcie się jednak sytuacji po której Smart odepchnął Embiida.
To, że Smart powinien zostać wyrzucony z boiska nie ulega wątpliwości. Ale zwróćcie uwagę od czego się zaczęło? Bardzo nieelegancki łokieć Embiida przy stawianiu zasłony. Sędziowie nie odgwizdali przewinienia w ataku, a powinni. Być może poza faulem to też wkurzyło Smarta i dlatego tak się zachował?
Podobno Smart stwierdził, że zrobi to jeszcze raz, ponieważ uważa, że musi się bronić („skoro nie jestem chroniony”). Ma tu chyba na myśli brak wychwycenia przez sędziów sytuacji, kiedy otrzymał „łokieć” od Embiida.
Problemem Smarta może być to, że tyle razy udawał, że jest faulowany, że sędziowie nawet nieświadomie mogą inaczej na niego patrzeć.
Czy Smart ma rację? A może nie widzicie w tej sytuacji nic innego jak niewłaściwe zachowanie gracza Celtics?
Warto przypomnieć, że Sixers wygrali w środę z Celtics 118:115, a Embiid zdobył aż 37 punktów i miał 22 zbiórki.
Z ciekawostek – to nie jest pierwsze spięcie Embiida i Smarta. Zaczęło się pięć lat temu jeszcze w NCAA, kiedy obecny środkowy Sixers zapakował piłkę do kosza razem z dużo niższym rywalem. Potem skomentował to złośliwie w internecie i uruchomiła się lawina.