Golden State Warriors zbudowali coś tak wielkiego, że może się drugi raz nie wydarzyć w karierze żadnej z gwiazd obecnej rotacji. Stephen Curry jest świadomy tego, że mogą przyjść dla niego i jego kolegów gorsze czasy, dlatego przede wszystkim ceni to, co kolektyw z Oakland już osiągnął.
W tym roku Golden State Warriors stawili czoła wyjątkowemu wyzwaniu. Nieczęsto masz okazję walczyć o three-peat. Zdobycie tytułu zapisałoby ten zespół i tych koszykarzy złotymi zgłoskami w ligowej historii. Muszą jednak stawić czoła wielu wyzwaniom, zwłaszcza związanym z brakiem pewności odnośnie tego, co będzie dalej. Stephen Curry jako lider rotacji bierze na siebie odpowiedzialność za wszystkie złe rzeczy, jakie mają miejsce w zespole.
Rozgrywający przyznaje, że gdyby nie zażegnano odpowiednio szybko kryzysu Green-Durant to mógłby przerodzić się w coś naprawdę poważnego. Trener Steve Kerr powierzył Curry’emu bardzo odpowiedzialną rolę. – Wszyscy możemy na niego liczyć, wszyscy mają do niego ogromny szacunek. To on utrzymuje nas w ryzach – mówił szkoleniowiec GSW. Wielu twierdzi, że wszystkie lata odnoszenia sukcesów w ogóle Curry’ego nie zmieniły i jest dokładnie tym samym gościem, jakim był na początku.
– Musisz po prostu znać swój zespół. Wiedzieć, z czym twoi koledzy muszą sobie radzić, jakie mają problemy na i poza parkietem. Cały czas musimy się nawzajem wspierać – podkreśla Curry. Warriors i każda inna ekipa w lidze to przede wszystkim przekrój różnych charakterów, które szukają dla siebie wspólnej komfortowej płaszczyzny. Wśród mistrzów graczem, który scala towarzystwo jest właśnie Steph. – Nie wygrywalibyśmy, gdybyśmy mieli w zespole piętnastu Currych, piętnastu Durantów, czy piętnastu Draymondów. Tworzymy kolektyw dzięki temu, że jesteśmy różni – kontynuuje.
Steph zdaje sobie sprawę z faktu, że nie byłoby sukcesów, gdyby cały czas było idealnie. Zatem wszystkie kryzysy, które zdarzały się po drodze, Warriors próbowali przekuć w coś dobrego. – Chodzi o coś znacznie więcej niż rzucanie piłką do kosza – tłumaczy Curry. Jeszcze na początku sezonu Steph widniał jako gracz walczący o MVP. Potem jednak przydarzyła się kontuzja i wypadł z tej konwersacji. W 48 meczach bieżącego sezonu notował średnio 28,7 punktu, 5,2 zbiórki i 5,3 asysty trafiając 48,9 FG% i 45% za trzy.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Tylko dla wtajemniczonych i czytających uważnie 🙂 Założyliśmy na Facebooku specjalną grupę dyskusyjną dla czytelników i przyjaciół PROBASKET.
Grupa jest zamknięta, ale zapraszamy do niej wszystkich pozytywnych fanów NBA – https://www.facebook.com/groups/probasketpl/ – to ma być miejsce, gdzie będziemy dzielić się spostrzeżeniami i wymieniać doświadczeniami. Dołącz do grona pozytywnych fanów NBA.