Kobe Bryant nie może już wspierać Lakers swoją postawą na parkiecie. Nie przeszkadza mu to jednak we wspieraniu swojego byłego klubu poza parkietem. Tym razem zagrał na nosie kibicom Golden State Warriors.
– Mistrzostwo wróci do Lakers wcześniej niż się wam wydaje. I wtedy będziemy się śmiać w twarze kibiców Warriors, których w ostatnich latach się sporo namnożyło – powiedział Black Mamba.
Bryant odnosi się oczywiście do tych ludzi, którzy pojawili się wokół Warriors dopiero po ich ostatnich sukcesach. Dobrze było kibicować Wojownikom w ostatnich czterech sezonach. Wygrali oni trzy mistrzostwa oraz ustanowili rekord zwycięstw sezonu regularnego.
Pomimo tego, że ekipa z Oakland przegrała w tym sezonie już dziewięć razy, trudno wyobrazić sobie, aby ktokolwiek zdrowo myślący stawiał ich na straconej pozycji w rywalizacji z jakąkolwiek drużyną.
Lider Jeziorowców – LeBron James – mierzył się z Wojownikami w każdym z ostatnich czterech Finałów NBA i tylko raz był w stanie ich pokonać. Teraz ma do dyspozycji młody trzon zespołu, który, pomimo ogromnego potencjału, nie może być jeszcze brany pod uwagę jako coś, co zagrozi hegemonii Warriors.
Obie ekipy to aktualnie sąsiedzi z tabeli. Wydaje się, że jeszcze sporo wody upłynie w Wiśle zanim Lakers będą mogli na równi rywalizować z Warriors. Ale kto wie… Z pewnością Bryant będzie na ewentualne zwycięstwo dobrze przygotowany.