Washington Wizards pokonali na wyjeździe Chicago Bulls, choć w ich szeregach zabrakło Marcina Gortata. To czwarte spotkanie opuszczone przez niego w sezonie 2015/16.
Ekipa ze stolicy USA od kilku tygodni zmaga się z plagą kontuzji. Pewnym punktem rotacji był jak dotąd Marcin Gortat, którego raczej omijały problemy zdrowotne, aż do meczu z Orlando Magic, w którym to nabawił się urazu kolana. Na razie nie wiemy, czy to coś poważniejszego, ale środkowy opuścił ostatnie spotkanie swojej drużyny w Chicago.
– Prawdopodobnie zderzyłem się kolanami przy zasłonie. W trakcie meczu nie czułem żadnego bólu, ale później, kiedy obudziłem się i chciałem iść do łazienki, nie mogłem chodzić – skomentował Gortat to, co wydarzyło się w trakcie i po rywalizacji z Magic. W Chicago z całą pewnością nie brakowało polskich kibiców, którzy chcieli zobaczyć go w akcji. Marcin do samego końca liczył na występ w tym spotkaniu, jednak środki przeciwbólowe nie wystarczyły, by tej nocy mógł wybiec na parkiet.
Sztab medyczny Wizards podejrzewa, że kolano zawodnika może być zainfekowane. Gortat, już w Waszyngtonie, trafi do szpitala, gdzie przejdzie szczegółowe badania. – Następne 24 godziny pokażą, co się dzieje. Mam nadzieje, że jutro będę się czuł lepiej. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby być gotowym na następny mecz.
A kolejne spotkanie Czarodzieje rozegrają już w nocy z środy na czwartek. Przed własną publicznością zmierzą się z Milwaukee Bucks.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @pszarwark
Obserwuj @PROBASKET