Podrażniony Kyrie Irving rzucił 43 punkty w meczu na szczycie pomiędzy Celtics i Raptors. Z podobnym nastawieniem w mecz Pelicans – Knicks wszedł Anthony Davis prowadząc swoją ekipę do zwycięstwa. Tymczasem Sixers postanowili skorzystać z pomocy Jimmy’ego Butlera w starciu z Utah Jaz. Dziesiątą porażkę w sezonie zanotowali Wizards przegrywając u siebie z Nets. Grizzlies obronili własny parkiet przed Kings, a Wolves rozegrali dobry mecz z Blazers odnotowując ważne zwycięstwo. Bucks natomiast przegrywali z Bulls 22 punktami, a wygrali różnicą 19.
TORONTO RAPTORS – BOSTON CELTICS 116:123
– Kyrie Irving zdobył 17 punktów w ostatnie osiem minut czwartej kwarty, w tym seria 11 oczek z rzędu. Lider Boston Celtics poprowadził drużynę do bardzo ważnej domowej wygranej z Toronto Raptors. Ekipy potrzebowały dogrywki, ale ta została zdominowana przez Irvinga, który miał udział przy każdym zdobytym przez C’s punkcie.
– Irving skończył mecz mając na koncie 43 punkty (18/26 FG, 3/6 3PT), 11 asyst i 3 przechwyty. – Nie byli w stanie go powstrzymać – mówił o swoim koledze Gordon Hayward. Irving jest pierwszym graczem w tym sezonie z minimum 40 oczkami i 10 asystami.
– Po stronie Raptors starał się odpowiedzieć Kawhi Leonard, który skończył noc z dorobkiem 31 oczek (11/25 FG, 9/11 FT), 15 zbiórek, 4 asyst i 3 przechwytów. Starcie było naprawdę przyjemne do oglądania. To zapowiedź znakomitej serii play-offów, jeśli ekipy z Toronto i Bostonu na siebie trafią.
– Dla ekipy z Kanady to trzecia porażka z rzędu, zatem mały kryzys. Prowadzili różnicą 8 punktów na początku czwartej kwarty. Dopiero w samej końcówce dwa rzuty wolne Haywarda pozwoliły C’s doprowadzić do dogrywki. Leonard miał szansę na game-winnera, ale jego próba odbiła się od obręczy.
MIAMI HEAT – INDIANA PACERS 91:99
UTAH JAZZ – PHILADELPHIA 76ERS 107:113
– W Filadelfii nie czekali długo i już w pierwszym domowym meczu zaczęli skandować imię Jimmy’ego Butlera, który poprowadził Philadelphię 76ers do zwycięstwa z Utah Jazz. W swoim debiucie na parkiecie Szóstek Jimmay był fantastyczny notując 28 punktów (12/15 FG, 2/3 3PT), 3 zbiórki, 7 asyst i 2 przechwyty.
– Sixers już w pierwszej kwarcie zbudowali 16-punktową przewagę. Jazzmani ostatecznie Szóstki dogonili i w drugiej połowie oglądaliśmy rywalizację punkt za punkt. Na półtorej minuty przed końcem Jazz prowadzili 107:105 po trafieniu Jae Crowdera. Gospodarze odpowiedzieli dwoma rzutami z linii J.J. Redicka i lay-upem Bena Simmonsa wychodząc na prowadzenie, którego już nie oddali.
– Sixers są 29-1 w ostatnich 30 meczach przed własną publicznością. Debiutowi Butlera w hali Szóstek przyglądał się sam Allen Iverson. W obozie Jazz najwięcej punktów zapisał na swoje konto Donovan Mitchell – 31 oczek (13/35 FG, 1/11 3PT), 4 przechwyty, ale też 0 asyst.
BROOKLYN NETS – WASHINGTON WIZARDS 115:104
SACRAMENTO KINGS – MEMPHIS GRIZZLIES 104:112
– To był popis umiejętności Jarrena Jacksona Jr’a. Pierwszoroczniak rozegrał fantastyczne spotkanie prowadząc Memphis Grizzlies do domowej wygranej z Sacramento Kings. Skończył mecz mając na swoim koncie 27 punktów (11/16 FG, 1/1 3PT, 4/6 FT), 6 zbiórek, 4 przechwyty i 2 bloki.
– Skuteczność Jacksona pozwoliła Grizzlies zbudować 13-punktową przewagę. Koledzy zauważyli, że Jarren dobrze radzi sobie z obroną rywala, więc napędzali go kolejnymi podaniami. To dla Grizz druga wygrana z rzędu. Po stronie gości wyróżniał się De’Aaron Fox notując 23 oczka (8/17 FG) i 10 asyst.
– Tymczasem Marc Gasol wpisał się do historii swojej drużyny jako najlepszy zbierający. Ma na swoim koncie 5613 zbiórek i o jedną przeskoczył Zacha Randolpha. Na dwie minuty przed końcem Kings zeszli do -3 (104:107), ale akcja 2+1 Gasola i dobre defensywne posiadania gospodarzy oddaliły zagrożenie.
PORTLAND TRAIL BLAZERS – MINNESOTA TIMBERWOLVES 96:112
– Tymczasem Minnesota Timberwolves wygrywa trzeci mecz z rzędu od odejścia Jimmy’ego Butlera. Tym razem zespół Toma Thibodeau przed własną publicznością poradził sobie z Portland Trail Blazers, dla których była to druga porażka z rzędu.
– Inicjatywę postanowił przejąć Andrew Wiggins, który skończył noc mając na koncie 23 punkty (9/21 FG, 3/8 3PT), 5 zbiórek, 4 asysty i 2 przechwyty. 17 oczek i 6 asyst dołożył z ławki Derrick Rose, który wrócił do gry po drobnych problemach z kolanem. Tylko 34 punkty duetu Lillard – McCollum.
– Wolves kontrolowali wydarzenia po obu stronach parkietu i Blazers na żadnym etapie nie mogli czuć się komfortowo. Halę w Minnesocie odwiedził Kevin Garnett, co było sporą niespodzianką. Była gwiazda T-Wolves nie dogaduje się najlepiej z właścicielem drużyny – Glenem Taylorem. Mimo to zamienił kilka słów z zawodnikami Leśnych Wilków.
NEW YORK KNICKS – NEW ORLEANS PELICANS 124:129
– Gdyby nie chęć dominacji Anthony’ego Davisa przez pełne 40 minut meczu, New York Knicks prawdopodobnie odnieśliby łatwe zwycięstwo. Goście nie mieli odpowiedzi na jednego gracza i ten gracz zdecydował o zwycięstwie swojego zespołu notując 43 punkty (16/25 FG, 10/15 FT), 17 zbiórek oraz 5 asyst.
– New Orleans Pelicans w czwartej kwarcie przegrywali już 11 punktami i gdyby nie heroizmy ich lidera, mecz prawdopodobnie skończyłby się wygraną Knicksów. – Przez cały mecz byli blisko, więc po prostu starałem się robić, co do mnie należy – mówił po spotkaniu Davis. Na półtorej minuty przed końcem Julius Randle dobił nietrafioną próbę z linii wolnych Davisa i Pels prowadzili 124:121.
– Tim Hardaway miał następnie szanse na doprowadzenie do dogrywki, ale spudłował swój rzut. W odpowiedzi Jrue Holiday trafił trójkę, która zakończyła rywalizację. Knicks kontrolowali prawie cały mecz oprócz ostatnich sześciu minut. 30 oczek (9/23 FG, 4/10 3PT, 8/10 FT), 8 zbiórek, 2 asysty i 2 przechwyty wspomnianego Hardawaya.
– Udało nam się sprawić, że spudłowali w końcówce kilka rzutów, ale zabrakło nam zbiórki – mówi trener David Fizdale. – Mieliśmy kilka takich szans w końcówce – dodaje.
CHICAGO BULLS – MILWAUKEE BUCKS 104:123
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET