Los Angeles Clippers skutecznie rozbili swoją wielką trójkę, która nie przynosiła sukcesów, na jakie zespół liczył. W LA wyczyścili szatnię i znów liczą się w walce o play-offy zachodniej konferencji. Doc Rivers przyznał, że prawdopodobnie nie byłby trenerem LAC, gdyby nie zmiany w przekroju ostatnich lat.
Przed sezonem 2015/2016, Doc Rivers zapowiadał dla Blake’a Griffina, Chrisa Paula i DeAndre Jordana naprawdę wielkie rzeczy. Trio miało zdominować zachód i poprowadzić Los Angeles Clippers do historycznego tytułu. Rzeczywistość dla drużyny okazała się jednak bezlitosna. W żadnym z sezonów LAC nie potrafili pokonać swoich demonów i przygodę z fazą posezonową kończyli przedwcześnie. Zmiany były konieczne i teraz nie ma co do tego cienia wątpliwości.
– Potrzebowaliśmy czegoś innego – przyznał Rivers. – Na pewno nie udałoby się walczyć z tą samą grupą. Prawdopodobnie w ogóle by mnie tu nie było, gdyby nie zmiany. Ostatecznie doszliśmy do wniosku, że z tak skonstruowaną grupą po prostu nie wygramy – dodał. Wielu kibiców zmian domagało się wcześniej. Clippers jednak długo wierzyli w powodzenie swojego projektu. Ostatecznie Rivers musiał skapitulować i przyznać rację tym, którzy byli sceptyczni. W rozgrywki 2018/2019 zespół wszedł z odświeżoną drużyną.
Według Riversa, porażki z Oklahomą City Thunder i Houston Rockets w dwóch kolejnych play-offach zakończyły projekt wielkiej trójki. Trzeba jednak zaznaczyć, że drużynie nie dopisywało szczęście. Kto wie, jak wspomniane serie potoczyłyby się dla Clippers, gdyby przystępowali do nich w optymalnej sytuacji. Po drodze przecież zarówno CP3, jak i Griffin walczyli z różnego rodzaju urazami, które co chwilę odsuwały ich od gry. To czynnik, który musimy wziąć pod uwagę oceniając tamtych Clippers.
W ostatnich latach coraz częściej pojawiały się plotki o słabych relacjach między Griffinem, Jordanem i Paulem. Panowie mieli za sobą nie przepadać, co siłą rzeczy wpływało na chemię już w trakcie gry. Ego każdego z nich zaczęło wychodzić na wierzch i w konsekwencji Clippers stracili kontrolę nad sytuacją. Jako pierwszy odszedł Paul, następnie przehandlowany został Griffin, a latem tego roku nowy kierunek obrał Jordan. Wraz z rozgrywkami 2018/2019, dla zespołu z Miasta Aniołów rozpoczęła się nowa era.
NBA: Przez tydzień mecze o godzinę wcześniej! Sobotni i niedzielny wieczór z NBA!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET