Cleveland Cavaliers nadal nie doszli do porozumienia w sprawie kontraktu ze swoim zastrzeżonym wolnym agentem – Rodneyem Hoodem. Zespół zyskał do niego prawa po tegorocznym transferze z Utah Jazz, ale strony nadal nie znalazły wyjścia z sytuacji, w jakiej zawodnik się znalazł. Słychać głosy o 3-letnim kontrakcie.
Rodney Hood to na ten moment najciekawszy wolny agent. 1 lipca zawodnik trafił na rynek jako zastrzeżony gracz, co oznacza, że Cleveland Cavaliers mogą wyrównać każdą propozycję, jaka się za skrzydłowego pojawi. Problem polega na tym, że mamy końcówkę lipca, a strony nadal nie doszły do porozumienia. Pozostałe zespoły nie mają w swoim salary-cap miejsca, by zaproponować Hoodowi lukratywny kontrakt, dlatego zawodnikowi pozostają dwa wyjścia.
Pierwsze do zaakceptowanie oferty kwalifikacyjnej i przetestowanie rynku ponownie za rok, tym razem jako niezastrzeżony gracz, albo uzgodnienie z Cavs warunków przedłużenia przed rozpoczęciem nowego sezonu. Gdyby zdecydował się na ofertę kwalifikacyjną, za kolejny sezon zarobi 3,4 miliona dolarów – znacznie poniżej swojej wartości. Według ostatnich doniesień, w Ohio są gotowi przedstawić Rodneyowi 3-letnie przedłużenie, ale prawdopodobnie nie spełni ono oczekiwań finansowych zawodnika. Będzie gotów przystać na mniej?
Biorąc pieniądze z oferty podjąłby ryzyko związane z grą na rocznej schodzącej umowie. Niemniej opuszczenie drużyny przez LeBrona Jamesa mogłoby pozwolić Hoodowi lepiej ustalić pozycję w rotacji. W poprzednim sezonie często funkcjonował jako zmiennik LBJ-a, więc nie dość, że nie miał wielu okazji na grę, to w zasadzie nie mógł być niczego pewny. W play-offach nie odegrał żadnej roli, a przecież dał się lidze dobrze poznać ze swoich strzeleckich umiejętności.
W 39 meczach rozegranych dla Jazz w ramach sezonu 2017/2018, notował na swoje konto średnio 16,8 punktu, 2,8 zbiórki trafiając 42,4 FG$ i 38,9 3PT%. Ma 25 lat, więc najlepsze dopiero przed nim.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET