Takie rzeczy zapamiętuje się na długo, dlatego Nemanja Bjelica musi się liczyć z konsekwencjami. Zawodnik najpierw obiecał Philadelphii 76ers, że podpisze kontrakt za pieniądze z mid-level, a następnie zmienił zdanie decydując się na powrót do Europy. Takie zachowanie zawsze frustruje.
Fakt, że Nemanja Bjelica zmienił decyzję w sprawie swojego kontraktu z Philadelphii 76ers zabrał drużynie kilka dni aktywności na rynku wolnych agentów, a to spora strata dla drużyny chcącej walczyć o mistrzostwo wschodniej konferencji. Zespół zaproponował skrzydłowemu część z pieniędzy wyjątku mid-level, dokładnie 4,45 miliona dolarów. Wkrótce miało dojść do formalnego złożenia podpisu.
Tak się jednak nie stanie. Według informacji Adriana Wojnarowskiego, Bjelica wraca do Europy o czym poinformował już włodarzy Szóstek. Zapewne któraś z ekip Euroligi przekonała Serba do powrotu na Stary Kontynent. Ale czym konkretnie mogli go przekonać? Niewykluczone, że w Europie dostanie umowę dłuższą niż roczną, a taką proponowali Sixers. Bjelica w 2015 został MVP Euroligi i na trzy kolejne sezony przeniósł się do Minnesoty.
W 67 meczach poprzedniego sezonu, Bjelica notował na swoje konto średnio 6,8 punktu i 4,1 zbiórki trafiając 41,5 3PT%. Warto zaznaczyć, że kwoty kontraktów w USA podaje się jeszcze przed opodatkowaniem, natomiast w Europie już po. Poza tym pojawiły się doniesienia, że Bjelica miał problem z wizą, dlatego nie mógł przyjechać na badania. Nemanja w Europie bez wątpienia będzie gwiazdą, niemniej wielką karierę miał robić za oceanem. Kto wie, może jeszcze wróci. Niemniej wycofywanie się z umowy zawsze zostaje w pamięci generalnych menadżerów.
NBA: Na Kawhi Leonarda czeka 221 milionów dolarów. Co zrobi?
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET