Chris Paul był jednym z liderów Houston Rockets w tegorocznym sezonie. Doświadczony rozgrywający bardzo dobrze wkomponował się w zespół z Teksasu i teraz liczy na to, że w trakcie tegorocznego offseason podpisze maksymalną umowę.
W tym sezonie Chris Paul po raz pierwszy w karierze awansował do Finału Konferencji i o mały włos nie zagrałby w Wielkim Finale. Jego Houston Rockets prowadzili z Golden State Warriors 3-2 i byli o krok od awansu. Niestety Paul w końcówce piątego spotkania doznał kontuzji ścięgna, która wyeliminowała go z gry w dwóch kolejnych spotkaniach.
Dla Rockets bieżący sezon był historyczny. Wygrali oni rekordowe 65 meczów sezonu i po raz pierwszy zajęli pierwsze miejsce na Zachodzie mając najlepszy bilans w całej lidze.
Po tak nieszczęśliwym zakończeniu rozgrywek wydaje się, że Rockets będą chcieli w kolejnym roku również zawalczyć o wymarzony Finał, aby tak się stało w zespole musiałby pozostać Chris Paul. To zadanie może jednak okazać się trudne, gdyż doświadczony rozgrywający nie chce obcięcia swojej pensji i liczy na maksymalny pięcioletni kontrakt.
Podpisując latem zeszłego roku kontrakt z Paulem do Teksasu przeniosło się również tak zwane prawo Birda. Po roku gry Rockets mogą podpisać maksymalny kontrakt z rozgrywającym. Mowa tutaj o pięcioletniej umowie opiewającej na 205 milionów dolarów.
W ostatnich trzech latach kontraktu CP3 miałby zarabiać ponad 40 milionów rocznie. Zwrócić trzeba uwagę na to, że zawodnik jest już doświadczonym graczem i w 2022 roku skończy 37 lat.
Mimo wieku Paul wciąż jest elitarnym zawodnikiem z wysokim koszykarskim IQ i potrafi świetnie kierować drużyną. W bieżącym sezonie u boku Jamesa Hardena notował statystyki na poziomie 18,6 punktu, 5,4 zbiórki, 7,9 asysty i 1,7 przechwytu w każdym meczu.
Dodatkowo wolnym graczem od 1 lipca będzie Clint Capela, który swoją dobrą grą w tym sezonie udowodnił, że jest wart naprawdę sporo pieniędzy.