Toronto Raptors przełknęli bardzo gorzką pigułkę w pierwszym meczu serii z Cleveland Cavaliers. LeBron James dostał pomoc od swoich kolegów i mimo, że według zawodnika był to jego najgorszy mecz w sezonie, Cavs odnieśli bardzo cenne zwycięstwo na trudnym terenie. Szkoleniowiec Raptors ma własne zdanie o tym, w jakiej formie jest LBJ.
Zaraz po siedmiomeczowej serii z Indianą Pacers, LeBron James mówił, że jego ciało płonie. Bez wątpienia pierwsza runda kosztowała go mnóstwo energii, ale przygotowanie fizycznie 4-krotnego MVP zawsze stało na absolutnie najwyższym poziomie, dlatego sprawia wrażenie, jakby nigdy nie brakowało mu energii. Na początek rundy półfinałowej zanotował triple-double, choć nie był zadowolony ze swojej postawy, głównie przez problemy strzeleckie. Według trenera Toronto Raptors – Dwane’a Caseya, nie powinniśmy dać się zwieść komentarzom zawodnika.
Na pomeczowej konferencji prasowej stwierdził: – Nie, oczywiśćie, że nie. To jakieś bzdury. Na pewno nie czuje się zmęczony, nie dajcie mu się oszukać.
Jednak w gruncie rzeczy, zadanie jakie co roku spada na barki LBJ-a przerasta fizyczne możliwości przeciętnego koszykarza poziomu NBA. James bez wątpienia ma prawo czuć się zmęczony, ale w opinii Caseya – potrzeba znacznie więcej, by intensywność gry w play-offach odcisnęła swoje piętno na graczu pokroju LeBrona Jamesa.
Tak czy inaczej – 33-letni LeBron James rozegrał właśnie 82 mecze sezonu regularnego i ma za sobą siedem meczów z niezwykle wymagającym rywalem. Niewielu sportowców w historii byłoby w stanie utrzymać taką regularność przez tak długi czas, zwłaszcza, gdy od Ciebie zależy wszystko. Cavs prawdopodobnie nie awansowaliby nawet do play-offów bez poświęcenia swojego lidera. Kolejne mecze serii pomiędzy Raptors i Cavaliers powinni odpowiedzieć na wszelkie pytania związane z formą LBJ-a. Zawodnik i jego koledzy mieli cały jeden dzień na odpoczynek.
Drugi mecz serii pomiędzy drużynami już kolejnej nocy. Raptors spróbują doprowadzić do wyrównania przed przenosinami serii na kolejne dwa spotkania do Ohio. Na drużynie Caseya spoczywa naprawdę duża presja ze strony całego otoczenia.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
