Jeszcze przed ostatnim, wygranym meczem przeciwko Los Angeles Clippers, o swojej obecnej sytuacji kilka słów powiedział Damian Lillard, któremu parę dni temu urodziło się pierwsze dziecko, a w międzyczasie jego brat został postrzelony.
Rozgrywający Portland Trail Blazers przyznał, że ostatnie wydarzenia wywołały w nim zupełnie skrajne emocje. Najpierw cieszył się z narodzin syna, a już chwilę później musiał martwić się o życie swojego przyrodniego brata, który został pięciokrotnie trafiony nabojami.
– Najważniejszą rzeczą dla mnie jest jego zdrowie i samopoczucie. Na ten moment jego stan jest stabilny. Po takim przeżyciu nie możemy oczekiwać niczego więcej. Należy zaufać lekarzom – skomentował Lillard.
Dame wrócił do zespołu po jednym meczu absencji spowodowanej narodzinami jego pierwszego dziecka. Chciał być w szpitalu w momencie gdy jego dziewczyna rodziła. – To było jak 46 godzin pracy, zakończonej cesarskim cięciem. Chłopak jest duży i silny, to było wymarzone rozpoczęcie wczorajszego dnia – dodał.
W meczu po przerwie, Dame rzucił 17 punktów i miał 11 asyst. Jego Blazers wygrali ważny mecz, umacniając się na trzecim miejscu w tabeli konferencji zachodniej.
Wybraliśmy 15 najlepszych produktów z wyprzedaży w oficjalnym sklepie Nike!