Koszykarskie środowisko było mocno podzielone. Z jednej strony Steve Kerr wykazał się dużym zaufaniem do swoich graczy, pozwalając im prowadzić zespół w trakcie time-outów. Z drugiej jednak miał w ten sposób okazać brak szacunku w stronę przeciwnika. Kevin Durant ma na ten temat swoje zdanie.
Sytuacja miała miejsce podczas blow-outu Golden State Warriors z Phoenix Suns. W drugiej połowie Andre Iguodala, Draymond Green i David West skorzystali z kilku okazji i poprowadzili time-out m.in. rozrysowując zagrywki. Jared Dudley stwierdził po wszystkim, że rywal okazał brak szacunku, ale Suns i tak nie zasłużyli na szacunek rywala, więc w gruncie rzeczy było mu wszystko jedno.
Kevin Durant przyznał, że nie był zaskoczony taką reakcją otoczenia. – Przecież dobrze wiecie, że wszyscy lubią hejtować Golden State Warriors – stwierdził. – Oczywiście nikt w bezpośredni sposób nie powie, że żywi do nas nienawiść, więc będzie to robił w subtelniejszy sposób, próbując nam wbić w szpilę. Kto się tym przejmuje? Jesteśmy Warriors – każdy próbuje nas złamać – kończy
Steve Kerr przyznał, że był zaskoczony reakcją otoczenia. Nie spodziewał się, że ktokolwiek zrobi z tego taką historię. Nie przejął się jednak szczególnie i zapowiedział, że jeśli będzie miał okazję, to powtórzy zabieg i ponownie pozwoli zawodnikom przejąć kontrolę. Nazwał to „dobrą praktyką”. Mimo wszystko nie mógł jej zastosować poprzedniej nocy, gdy Warriors nie sprostali duetowi Damian Lillard – C.J. McCollum.
[ot-video] [/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET