Chris Paul nie ma żadnych wątpliwości. MVP sezonu zasadniczego 2017/2018 powędruje do Jamesa Hardena. Lider Houston Rockets faktycznie rozgrywa kolejny fantastyczny sezon, ale w kolejce po wyróżnienie ustawi się także kilku innych graczy.
W poprzednim sezonie James Harden do samego końca rywalizował z Russellem Westbrookiem. Ostatecznie wyróżnienie najbardziej wartościowego gracza sezonu otrzymał zawodnik Oklahomy City Thunder, o czym w dużej mierze przesądził jego rekord triple-double. W tym sezonie Russ musi dzielić obowiązki z Paulem Georgem i choć nadal rzecz jasna jest bardzo dominującym graczem, to w rywalizacji o MVP jest daleko za Hardenem.
Według Chrisa Paula, Harden trofeum Maurice’a Podoloffa ma już na wyciągnięcie ręki. – Wystarczy spojrzeć, jak wiele robi dla naszego zespołu – mówi rozgrywający. – Teraz wszyscy patrzą na liczby. Nie mam nic przeciwko statystykom, ale bardziej chodzi o to, jak toczy się gra. Ja widzę to na co dzień. W każdym meczu dostrzegam jego wkład w grę zespołu. […] Pokazał wszystkim, że będzie MVP i nie sądzę, by ktokolwiek był równie blisko – dodaje.
Houston Rockets mają drugi najlepszy bilans w lidze i poważnie zagrażają dominacji Golden State Warriors. Poprzedniej nocy wykorzystali kolejne potknięcie mistrzów, tym razem pewnie pokonując Cleveland Cavaliers. Kto ook Hardena będzie się liczył w wyścigu MVP? Na pewno Stephen Curry, są jeszcze Kevin Durant i Kyrie Irving. The Beard w 44 meczach sezonu notował średnio 31,2 punktu, 9,1 asysty, 5 zbiórek trafiając 44,8 FG% i 38% z dystansu.
Gdyby sezon zasadniczy NBA zakończył się dzisiaj to MVP powinien otrzymać James Harden? @HoustonRockets @JHarden13 @NBA #NBA #NBAPL https://t.co/eAdz1WGAJe
— PROBASKET (@probasketpl) February 4, 2018
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET