Po porażce z Oklahomą City Thunder, bardzo głośno zrobiło się na temat ewentualnego zwolnienia Tyronna Lue ze stanowiska pierwszego szkoleniowca Cleveland Cavaliers. Trener miałby zostać kozłem ofiarnym nie najlepszej sytuacji, w jakiej znalazła się drużyna pretendująca do mistrzostwa.
Cleveland Cavaliers przegrali poprzedniej nocy z Oklahomą City Thunder. Obrona ekipy prowadzonej przez Tyronna Lue pozwoliła rzucić przeciwnikowi 148 punktów. Ostatni raz Cavs stracili tyle punktów w 1972 roku po laniu od Philadelphii 76ers. LeBron James przyznał po meczu, że jeszcze nigdy nie przegrał tak wysoko, nawet w grze wideo. Siłą rzeczy więc, środowisko Cavs zaczęło kwestionować przyszłość z drużyną trenera Lue.
W sprawie zabrał głos także LBJ. – Mam nadzieję, że nie zostanie zwolniony, ale naprawdę nie wiem, co się stanie z naszą drużyną – mówił w bardzo przygnębiającym komunikacie. Lider sprawiał wrażenie rozczarowanego i zrezygnowanego, ale zadeklarował dalszą walkę. – Nie wiem, jakie rozmowy będą prowadzone, ale moim zadaniem jest koncentrowanie się na dalszej walce i utrzymywanie moich kolegów w pełnej gotowości do gry – dodał.
W całym meczu ekipa z Oklahomy trafiała na 58% skuteczności z gry i 47% skuteczności z dystansu. Wykorzystali fakt, że Cavaliers dysponują jedną z najgorszych defensyw w lidze i bezlitośnie się po rywalu przejechali. Po takich meczach nie dziwi więc fakt, że pod stopami Tyronna Lue grunt trzęsie się coraz mocniej. Kłopoty w drużynie są na tyle poważne, że szukanie wszystkich rozwiązań w LeBronie Jamesie jest po prostu niepoważne.
Dlatego istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że generalny menadżer Cavs – Koby Altman zakasa rękawy i weźmie się do pracy przed 8 lutego, czyli zamknięciem zimowego okienka. Dotarliśmy już do półmetka sezonu zasadniczego, więc w Ohio nie maja wiele czasu na to, by odwrócić sytuację i znów przedstawić się jako główny kandydat do mistrzostwa obok Golden State Warriors. Toronto Raptors i Boston Celtics stanowią dla LBJ-a i spółki realne zagrożenie.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET