Joel Embiid nie lubi ograniczeń, jakie nakłada na niego Philadelphia 76ers, ale rozumie szerszą perspektywę. W Philly nie chcą jeszcze podejmować ryzyka, dlatego Embiid po prostu nie gra w meczach back-to-back. Zawodnik wydaje się być tym sfrustrowany i twierdzi, że na razie nie czuje się jak profesjonalista.
Zespół Bretta Browna otworzył sezon od trzech porażek z rzędu. Philadelphia 76ers chce się liczyć w walce o play-offy wschodniej konferencji. Do tego będzie potrzebowała zdrowia kluczowych graczy, zwłaszcza Joela Embiida. Zawodnik już w poprzednim sezonie potwierdził, że może decydować dla Sixers o zwycięstwach, dlatego właśnie chce grać; chce pomagać i wykorzystywać przewagę, jaką zapewniają mu warunki fizyczne oraz umiejętności. Jednak zespół postanowił utrzymać pewne ograniczenia z zeszłego sezonu i Embiid nie może liczyć na to, że już teraz wykorzysta maksymalny potencjał.
– Mamy pewien plan, za którym podążamy, ale na razie nie czuję się jak zawodnik NBA – mówi Embiid. – W tym sezonie jest mniej meczów back-to-back i jestem pewny, że w końcu dostanę zgodę na grę w takich spotkaniach – dodał. W poprzednim sezonie rozegrał 31 meczów, rozgrywki 2017/2018 mają być krokiem w kierunku usunięcia dla Embiida wszelkich barier. Wobec tego zespołu woli zachować ostrożność, niż poddawać ciało gracza jakimkolwiek testom. Trener Brown podkreśla, że zespół zrezygnował z określania konkretnych minut dla Embiida i po prostu reaguje na bieżąco.
Embiid w pierwszym meczu sezonu zagrał aż 28 minut. Zawodnik sam był zaskoczony, że zespół pozwolił mu przebywać na parkiecie tak długo. – Gdy jestem na parkiecie, muszę zbalansować swoją energię, bo chciałbym robić wszystko – walczyć o zbiórki, rzucać się po piłki. Muszę jednak mieć na uwadze moje zdrowie – podkreśla Embiid. Zatem zawodnik jest sfrustrowany, ale nie ma problemów z programem, jaki dla niego zespół przygotował. Boli go, że nie może grać w sposób, w jaki by tego chciał, po 35 minut w meczu i z posiadaniami, które pozwalałyby mu jeszcze bardziej zdominować grę.
Po porażce z Boston Celtics mówił, że drużyna za rzadko dogrywała mu piłkę w post-up. Kameruńczyk chciałby grać więcej plecami do kosza bliżej pomalowanego. Potrafi być w takiej grze efektywny. Z dwunastu posiadań, które Sixers w tym sezonie kończyli właśnie w ten sposób, Embiid trafił osiem rzutów. To szczególnie groźna broń, gdy kryją go niżsi gracze. Trener Brown dopiero poznaje się na tym zespole, odkrywa jego mocne i słabe strony. Motywacja Embiida sprowadza się do chęci pomocy w odnoszeniu zwycięstw, ale sam wie, że musi „zaufać procesowi”.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET