Anwil Włocławek odniósł w niedzielę trzecie zwycięstwo w tym sezonie i z kompletem punktów zajmuje fotel lidera Polskiej Ligi Koszykówki. Włocławianie pokonali drużynę Rosy Radom, chociaż w trzeciej kwarcie zdarzył im się ogromy przestój i kwestia wyniku pozostawała sprawą otwartą.
Koszykarze z Włocławka przystępowali do niedzielnego meczu z kompletem zwycięstw i spotkanie z Rosą miało być najtrudniejszym sprawdzianem wśród dotychczas rozegranych meczów. Rottweilery nie miały jednak większych kłopotów i szybko narzuciły swój styl gry i zbudowali pokaźną przewagę.
– Byliśmy bardzo skupieni na tym meczu. Wiedzieliśmy, że Rosa jest bardzo fizycznie drużyną. Wykorzystaliśmy przewagę, że mieliśmy parę dni więcej do przygotowania się do tego meczu niż Rosa. Bardzo się cieszę, że moi zawodnicy odpowiedzieli fizycznością na tym samym poziomie, jak nie lepiej niż zespół z Radomia i to jest największy plus. Cieszymy się ze zwycięstwa, choć wiemy, kiedy będą odbywać się najważniejsze mecze. Jesteśmy bardzo zadowolenia, że publiczność dopisała w tak licznym gronie i chcielibyśmy utrzymać sytuację, w której włocławska publiczność jest z nas dumna. – powiedział na pomeczowej konferencji trener Igor Milicić
W trzeciej kwarcie włocławianie zbudowali przewagę na poziomie 26 punktów, lecz przydarzył im się spory kryzys, gdyż koszykarze z Radomia zanotowali serię 15-0 i w bardo dużym stopniu zmniejszyli przewagę. Do tej sytuacji odniósł się także szkoleniowiec Anwilu:
– Na pewno mamy swoje mankamenty nad którymi cały czas pracujemy. Jesteśmy obecnie chyba najgorszą drużyną pod względem strat w Polsce. W pewnym momencie nie trafiliśmy kilku otwartych rzutów, nie wracaliśmy odpowiednio do obrony, a wiedzieliśmy, że Rosa przechodzi bardzo szybko z obrony do ataku. Ale to jest koszykówka i takie rzeczy się zdarzają. W dzisiejszej koszykówce 15 czy 20 punktów przewagi w drugiej czy trzeciej kwarcie to wcale nie znaczy dużo.
Follow @ThePaulyM
Follow @probasketpl