– Islandczycy mieli atomowy początek, kibice ich nieśli, ale stracili bardzo dużo sił. My podeszliśmy do tego spokojnie, bo wiemy, że meczu nie wygrywa się w trzy minuty, trzeba grać przez całe 40 – mówi reprezentant Polski Adam Waczyński.
Wojciech Kłos: Mecz Polaków z Islandią wyglądał trochę tak, jak starcie tej samej drużyny z Grekami na tych mistrzostwach. Oni też dopiero w drugiej połowie znacznie odskoczyli. Spodziewaliście się tego?
Adam Waczyński: Trzeba się przyzwyczaić do ich gry. To nie jest gra takiego normalnego zespołu, mają co prawda prawdziwego centra, ale jest bardzo młody i niedoświadczony. Nie gra więc zbyt dużo, a oni utrzymują ustawienie niskiej piątki. Ciężko się gra przeciwko takim zawodnikom, bo zmieniają krycie, stosują różne triki. Trzeba więc znaleźć rozwiązania w odpowiednich zagrywkach.
W drugiej połowie wasza obrona była jeszcze lepsza niż w poprzednich kwartach, a to pozwoliło wam na zbudowanie przewagi.
– Graliśmy cały mecz równo. Islandczycy mieli atomowy początek, kibice ich nieśli, ale stracili bardzo dużo sił. My podeszliśmy do tego spokojnie, bo wiemy, że meczu nie wygrywa się w trzy minuty, trzeba grać przez całe 40. Nie stresowaliśmy się tym, graliśmy cały czas swoje. Nawet gdy przegrywaliśmy 0:6, to nie miało to znaczenia. Ciągle staraliśmy się znajdować wolnych zawodników, szukaliśmy przewag. Przełamaliśmy ich obroną, odcięliśmy ich rzuty trzypunktowe, bo to ich domena.
Staraliście się też wykorzystać przewagę pod koszami, ale to wcale nie było łatwe. Islandczycy grali dość agresywnie, podwajali w obronie.
– W dzisiejszych czasach w koszykówce można grać bardziej na kontakcie. Na pewno nie było łatwo, ale wykonaliśmy dobrą robotę. Rzuciliśmy 91 punktów, a nie trafiliśmy sporo łatwych rzutów. To jeszcze bardziej nas podbudowuje, bo wydaje mi się, że mogliśmy tych punktów zdobyć nawet 110. Nie jest to żaden minus, musimy się po prostu bardziej przyłożyć. Pamiętajmy, że przed nami jeszcze trzech godnych przeciwników. Teraz będziemy się na tym skupiać.
Dzisiejszy doping kibiców z Islandii był przedsmakiem tego, co czeka kadrę w starciu z gospodarzami?
– Byliśmy na ich meczu z Francją – rzeczywiście, jest fińskie piekło. Będziemy przygotowani na to mentalnie. Mamy trochę więcej przerwy niż oni, więc mam nadzieję, że ze Słowenią będą grali nawet cztery dogrywki (śmiech).
źródło: www.koszkadra.pl
Terminarz reprezentacji Polski na EuroBaskecie 2017 (transmisje w TVP Sport):
niedziela, 3 września: Finlandia – Polska, godz. 19.00
wtorek, 5 września: Polska – Francja, godz. 15.30
środa, 6 września: Grecja – Polska, godz. 16.30