Parę dni temu informowaliśmy, że Phoenix Suns mogą być jednym z kierunków dla Cleveland Cavaliers w kontekście handlowania Kyrie Irvingiem. Teraz okazuje się, że w Las Vegas do LeBrona Jamesa i Derricka Rose’a, którego LBJ osobiście zaprosił, dołączył również zawodnik ekipy z Arizony – Eric Bledsoe.
We wtorek Derrick Rose podpisał z Cleveland Cavaliers roczny kontrakt za minimum, czyli 2,1 miliona dolarów. Rzekomo nie wiedział o prośbie, jaką wystosował do zarządu Cavs pierwszy rozgrywający drużyny – Kyrie Irving. Zawodnik po prostu chciał grać w drużynie, w której ustalono konkretną koszykarską kulturę. Po sezonie spędzonym w Nowym Jorku, gdzie Jeff Hornacek niemal przez cały rok walczył z triangle-offense Phila Jacksona, gra w ustalonym systemie z konkretnym podziałem ról może pomóc Derrickowi odbudować swoją wartość.
Były MVP trafił na rynek wolnych agentów schodząc z 5-letniej umowy za 94 miliony dolarów. Musiał więc zaakceptować znacznie mniejsze zarobki, ale w zamian dostanie szansę walki o mistrzostwo u boku LeBrona Jamesa. Jeszcze kilka lat temu panowie rywalizowali na bardzo wysokim poziomie, ponieważ drużyny z Ohio i Chicago rywalizowały na szycie konferencji. Wiele się jednak zmieniło, głównie z uwagi na problemy zdrowotne Rose’a. To one doprowadziły do wytransferowania gracza. W Nowym Jorku Derrick nie był wystarczająco przekonujący, poza tym w końcówce rozgrywek doznał kontuzji kolana.
Cavs nie mieli nic do stracenia ściągając Rose’a za minimum. Po ostatniej kontuzji kolana nie ma już śladu. W ostatnich dniach Rose pracował z Jamesem. Do zawodników Cavaliers dołączył Eric Bledsoe, który prawdopodobnie zostałby włączony w transfer, gdyby Suns porozumieli się z Cavs w sprawie wymiany za Irvinga. Bledsoe nie ukrywał swojej frustracji faktem, że trener Earl Watson odsunął go od gry na kilkanaście spotkań przed końcem minionych rozgrywek. – Uwielbiam Phoenix, ale przede wszystkim chcę wygrywać – mówił w jednej z ostatnich rozmów.
Bledsoe jest dobrym znajomym Jamesa. Panowie mają tego samego agenta. 27-latek może już nie pasować do tego, co w Phoenix starają się zbudować. Generalny menadżer – Ryan McDonough stawia na młodych, a Eric wchodzi w swój prime-time, więc jest dobrą kartą przetargową przy negocjacjach. Według Bledsoe, tegoroczny off-season zawiera więcej akcji niż całe play-offy. Niewykluczone, że wychowanek Kentucky stanie się jego częścią. W 66 meczach poprzednich rozgrywek, Eric notował na swoje konto średnio 21,1 punktu, 6,3 asysty, 4,8 zbiórki i trafiał 43,4 FG% oraz 33,5 3PT%.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET