Zarząd ligi na ostatnim spotkaniu ustalił zmiany w kilku kluczowych kwestiach dotyczących przebiegu sezonu oraz przebiegu meczów. Liga postanowiła, iż zawodnicy w trakcie Weekendu Gwiazd nie będą mierzyć się z pytaniami o swoją przyszłość, a trenerzy podczas meczów nie dostaną do dyspozycji aż tylu przerw na żądanie.
Przyspieszenie zamknięcia zimowego okienka będzie miało duży wpływ na zachowanie generalnych menadżerów. Już w sezonie 2017/2018 trade-deadline nastąpi przed Weekendem Gwiazd, a to oznacza, że zespoły stracą możliwość negocjowania transferów w trakcie kilkudniowej przerwy. Podczas All-Star Weekend wszystko będzie już ustalone, a zawodnicy będą reprezentować swoje nowe drużyny. Liga najwyraźniej chciała uniknąć dodatkowego zamieszania podczas koszykarskiego święta i przez to skupić uwagę kibiców na meczach i konkursach. Z drugiej strony – zabiera nam kilkanaście dodatkowych dni interesujących transferowych spekulacji. Najwyraźniej NBA była gotowa to poświęcić.
Okienko zamknie się na dziesięć dni przed Weekendem Gwiazd, czyli w pierwszej połowie lutego. Zmianę zaproponował specjalny komitet NBA i została ona zaakceptowana przez właścicieli drużyn. Zmianie nie ulegnie sposób rozgrywania play-offów. Dwa lata temu wielu było gotowych zaakceptować przemieszanie w play-offach ośmiu najlepszych drużyn wschodu i zachodu. Na razie jednak liga skupia się na innych kwestiach związanych z grą i modyfikację formatu play-offów zostawi w obwodzie na kolejne lata. Podobne podejście zarząd wyraził do kwestii one-and-done, czyli zapisu, który pozwala graczom zgłosić się do draftu po jednym sezonie w NCAA.
Zaakceptowano za to zmiany w przebiegu meczu. W poprzednich sezonach trenerzy w trakcie spotkania mieli możliwość skorzystania z łącznie 18 przerw na żądanie – po 9 na drużynę. W kolejnych rozgrywkach liczba ta zostanie zredukowana do 14 przerw. Co więcej – w ostatnich trzech minutach meczu, każdy z trenerów dostanie do dyspozycji dwa time-outy. W poprzedniej wersji były trzy time-outy w ostatnich dwóch minutach. Zmiana ma poprawić tempo gry i w efekcie przyspieszyć mecz. To przede wszystkim ukłon w stronę fanów, których poziom ekscytacji spada za każdym razem, gdy szkoleniowcy w kluczowych momentach notorycznie przerywają grę.
Zatem trenerzy przystąpią do meczu z siedmioma przerwami na żądanie do dyspozycji w trakcie całego spotkania. Wszystkie przerwy będą trwały 75 sekund. Do tej pory były przerwy 90 sekundowe i 20 sekundowe. W czwartą kwartę zespoły wejdą z maksymalnie czterema time-outami do wykorzystania. Natomiast w trakcie dogrywki, trenerzy nie dostaną trzech przerw – jak było do tej pory – a dwie przerwy. Co więcej – sędziowie będą gwizdać „opóźnianie gry”, jeśli zawodnik pomiędzy rzutami wolnymi wyjdzie poza linię trzech punktów. Ten sam zabieg zastosują, gdy dany zespół nie będzie gotowy do gry dokładnie 15 minut po zakończeniu drugiej kwarty.
Dobrą informacją jest również to, że sezon regularny rozpocznie się 17 października, czyli dziesięć dni wcześniej niż poprzedni. Oznacza to, że liga po raz kolejny zredukowała liczbę meczów back-to-back oraz skróciła okres rozgrywek przedsezonowych!
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET