Isaiah Thomas na każdym kroku powtarza, że do NBA zaprowadziło go samozaparcie oraz talent. Mimo braku centymetrów, wyrósł na jednego z najlepszych graczy w lidze i jest liderem Boston Celtics. Przez wielu był traktowany jako poważny kandydat do nagrody MVP minionego sezonu regularnego.
175 centymetrów werwy, chęci walki i motywacji do gry na najwyższym poziomie. Isaiah Thomas może czuć się ograniczony w tym świecie gigantów, ale nigdy nie twierdził, że mu to przeszkadza. Wręcz przeciwnie – było to dla niego wyzwanie stanowiące element, który go napędzał. Wybrany z 60 numerem w drafcie, zawsze miał pod górkę, ale wkraczając w najlepszy okres kariery znalazł się w punkcie, do którego od początku dążył. W przyszłym sezonie pomoże Boston Celtics przejąć wschód.
– Gdybym był wyższy, to mój dobry sezon przyciągnąłby jeszcze więcej uwagi – twierdzi rozgrywający w eseju, który napisał dla magazynu ESPN. – Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Gdybym miał 190/195 centymetrów, to byłbym najlepszym zawodnikiem na świecie i jestem tego pewien. Myślę, że cały świat myślałby w ten sam sposób – pisze dalej. Piętą achillesową talentu Thomasa jest jego defensywa. Nie da się tego przeskoczyć. Pozostaje jednym z najgorszych obrońców w rotacji Brada Stevensa.
Wynika to przede wszystkim z tego, że po prostu nie daje sobie rady z wyższymi przeciwnikami i jest celem w mis-matchach. Z drugiej jednak strony, Isaiah stara się to nadrobić mając aktywne ręce i przechwytując wszystkie nieprzemyślane podania. – Ludzie zawsze znajdą coś co robię źle, albo co mniejsi gracze robią źle i będą to przeciwko nim wykorzystywać – pisze dalej przenikliwy Thomas. Wypracowanie schematu zasłaniania tych „braków” u Isaiah było jednym z głównych defensywnych zadań C’s.
Ktoś zawsze musi być gotowy przechwycić zawodnika Thomasa lub udzielić pomocy, gdy Isaiah nie jest w stanie poradzić sobie z mis-matchem. To rzecz jasna naraża całą formację defensywy. W Bostonie nauczyli się z tym żyć i nadal będą uczulać swoich defensorów do szybkiego reagowania czy szybkich zmian krycia. Niewykluczone, że w Bostonie na każdego rywala opracowują strategię, by nie wpaść w tę pułapkę. Thomas ma za sobą sezon, w którym zdobywał 28,9 punktu, 5,9 asysty i trafiał 46,3 FG% oraz 37,9 3PT%.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET