Drugą domową porażkę zaliczyli koszykarze GTK Gliwice. Pogromcą ekipy prowadzonej przez trenera Pawła Turkiewicza został beniaminek z Leszna.
Jamalex Polonia 1912 Leszno w końcu mogła zagrać w pełnym składzie bowiem do gry powrócił kontuzjowany Nikodem Sirjatowicz. Jego postać odegrała niemałą rolę w spotkaniu z GTK. Zawodnik w ciągu 15 minut zdobył 11 punktów i wymusił pięć przewinień rywali. Po stronie gliwiczan aktywny był Aleksander Filipiak, który zapisał na swoim koncie 13 punktów i 11 asyst. Mecz był bardzo wyrównany, jeszcze na niespełna dwie minuty przed końcem spotkania na tablicy świetlnej widniał remis 69:69, ale kolejne sześć punktów zdobyła Polonia i to ona wywiozła cenne dwa punkty z trudnego terenu wygrywając 75:71.
– Mieliśmy nadzieję, że po pechowej porażce w Pruszkowie zrehabilitujemy się i uda się wygrać u siebie. Niestety nie udało się, sporo czynników się na to złożyło, przede wszystkim obronę moglibyśmy mieć lepszą. Trzeba wyciągnąć wnioski, przed nami ważny mecz w Tychach za tydzień. Nie ma co się załamywać, trzeba podnieść głowy i walczyć dalej – mówił po meczu Aleksander Filipiak, zawodnik GTK Gliwice.
Oprócz straty punktów gliwiczanie stracili również silny punkt swojego zespołu jakim jest Paweł Zmarlak. Już w pierwszej kwarcie wpadł w niego Szymon Kiwilsza i skrzydłowy GTK musiał opuścić parkiet. Jak się później okazało nie wrócił już on w tym meczu do gry, a jak poważny jest to uraz kolana wykażą dopiero badania.
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET
źródło:własne/GTK Gliwice