Świeżo zaprzysiężony prezydent USA wydał niedawno dekret, który zawiesza na 90 dni wydawanie amerykańskich wiz mieszkańcom siedmiu krajów. Część zawodników najlepszej ligi świata może mieć w związku z tym poważne problemy. Czy straci na tym NBA, która od kilku lat realizujw program globalizacji koszykówki?
Przed sezonem 2016/2017 władze NBA z dumą ogłosiły, że w nadchodzących rozgrywkach wystąpi rekordowa ilość 113 zawodników spoza Stanów Zjednoczonych. Czternastu z nich to koszykarze pochodzący z Afryki. Czarny ląd od kilku lat znajduje się w centrum zainteresowania ligi. 1 sierpnia 2015 roku odbył się pierwszy, historyczny mecz pokazowy w Afryce. Johannesburg gościł tamtej nocy m.in. Gregga Popovicha czy Chrisa Paula. Obecny był także komisarz NBA Adam Silver, który stwierdził, że to część planu ligi dążącego do rozegrania tutaj w przyszłości meczu sezonu regularnego. W grudniu media podały informacje o kolejnej ekspansji w tamtym rejonie świata. W maju tego roku ma zostać zbudowana elitarna akademie koszykówki. Placówka mieścić się będzie w Thies, w Senegalu. Jest to kolejna realizacja programu ,,NBA bez Granic” , który ma na celu promowanie koszykówki i zagwarantowanie rozwoju tego sportu na całym świecie. Z fundacją współpracuje między innymi, pochodzący z Kamerunu, Luc Mbah a Moute. Nowa szkółka ma korzystać z istniejących już obiektów, stworzonych przez Sports for Education and Economic Development oraz międzynarodową organizację NGO, które odegrały znaczącą rolę w wychowaniu zawodnika Minnesoty Timberwolves, Gorgui Dienga. Ponadto liga zapewni także wysoki poziom sztabu szkoleniowego.
Czy jednak wysiłek Adama Silvera i jego współpracowników pójdzie na marne? Może tak się stać przez wzbudzającą kontrowersje politykę jaką zaczął prowadzić nowy prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump.
Niedawno wydał on dekret, który zawiesza na 90 dni wydawanie amerykańskich wiz mieszkańcom Iranu, Iraku, Libii, Somalii, Sudanu i Jemenu oraz na czas nieokreślony blokuje wjazd syryjskim uchodźcom. Trump zapewnia, że tym samym podniesie się poziom bezpieczeństwa w kraju zagrożonego od wielu lat terroryzmem. Co ciekawe żaden obywatel wyżej wymienionych krajów nie był sprawcą zamachów w Stanach Zjednoczonych. Według katedry studiów nad terroryzmem Akademii Wojskowej w West Point, od 2001 do 2012 roku antyfederaliści, antyaborcjoniści, rasiści itp. przeprowadzili 337 zamachów, w których zginęły 254 osoby. Z kolei za zamach na World Trade Center odpowiadało 15 Saudyjczyków, 2 obywateli Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Libańczyk i Egipcjanin.
Wydaje się więc, że fakty zaprzeczają wersji Trumpa. Reakcja ligi była natychmiastowa. – Chcemy dowiedzieć się jak zakaz ma się do zawodników z wymienionych krajów. NBA to globalna liga. Jesteśmy dumni, że przyciągamy do siebie koszykarzy z całego świata – oświadczył rzecznik ligi, Mike Bass.
Wśród osób dotkniętych kiedykolwiek terroryzmem głos zabrał Steve Kerr, którego ojciec został zamordowany w Bejrucie. Malcolm Kerr był dyrektorem Uniwersytetu Amerykańskiego. Zabójstwo było odwetem za ingerencję amerykańskich Marines w wojnę domową w Libanie.
– Powiem to z perspektywy osoby, której bliski był ofiarą terroryzmu, tak straciłem ojca. Jeśli poprzez zamykanie granic będziemy walczyć z terroryzmem, to opowiadamy się przeciwko fundamentom, na których zbudowano ten kraj. To będzie wywoływało lęk, to niewłaściwa droga – stwierdził Kerr. – To szokujący, fatalny pomysł. Współczuję ludziom, którzy muszą tego doświadczać. To rozdziera rodziny i nie ma nic wspólnego z budowaniem pokoju na świecie. To działa wręcz odwrotnie.
Bezpośrednie problemy z związku z wydanym ostatnio dekretem mogą mieć Luol Deng (uciekł z rodziną do Egiptu przed wojną domową w Sudanie), a także Thon Maker (uciekł z Sudanu do Australii). Obydwaj posiadają obywatelstwa nie tylko sudańskie, ale także brytyjskie i australijskie. Być może właśnie dlatego nie spotkali się do tej pory z żadnymi problemami (Maker ostatnio przekraczał granicę USA po meczu z Toronto, obyło się bez żadnych kłopotów). Zawodnicy tacy jak Deng czy Maker zmagali się wielokrotnie z brakiem życzliwości od losu. Ich odwagę podziwia wiele osobistości w Stanach stawiając jako wzór do naśladowania. Jednym z nich jest syn marokańskiego imigranta (który jest właścicielem klubu), wiceprezydent Milwaukee Bucks, Alexander Lasry. – Doceniam wszystkie obawy i wątpliwości dotyczące przyszłości Thona. Musimy propagować podobne historie imigrantów. One sprawiają, że Ameryka jest wielka. Jestem dumny widząc, że ludzie tacy jak on i mój ojciec są przykładem dla innych.
Wiele zawodników NBA opowiedziało się przeciwko dekretowi wydanemu przez Trumpa. Najbardziej charakterystyczną wypowiedzią na temat zakazu wyróżnił się Kyle Lowry. Rozgrywający Toronto Raptors powiedział – Myślę, że to jest g***. Totalne g***. Na pytanie czy może wypowiedzieć się na ten temat bez przekleństw bez zastanowienia odpowiedział krótkie – Nie.
[ot-video][/ot-video]
W bardzo ostrych słowach wypowiedzieli także się Stan Van Gundy (trener Pistons) oraz Dwane Casey (szkoleniowiec Raptors):
– Pakujemy się w to by oceniać ludzi na podstawie religii, próbując wyrzucić wszystkich Muzułmanów… Żaden z tych siedmiu krajów nie był odpowiedzialny za śmierć Amerykanina, ale wszystkich od siebie odgradzamy. To jest gra ludzkim lękiem, uprzedzeniami i wszystkim innym. Cofamy się do czasów, gdzie internowano Japończyków lub kiedy Hitler wysyłał do obozów Żydów. Tam właśnie zmierzamy. To jest po prostu sianie strachu i gra na fundamentach pewnych ludzi, które mają wbudować pewne uprzedzenia. To nie jest w porządku – powiedział Stan Van Gundy.
– Jestem już stary. To trochę przypomina sytuację w latach 60. XX w., kiedy dorastałem. Nawet jeśli są to dwie różne sprawy to są podobne z wielu względów. Nieco bardziej skomplikowanych, ale podobnych. To jest równia pochyła. Dla każdego działania istnieje związek przyczynowo-skutkowy i reakcja innych osób, więc musimy być ostrożni. Powtórzę jeszcze raz, jestem obywatelem USA, dumnym obywatelem USA, ale trzeba być ostrożnym w jaki sposób zarządzamy naszym biznesem w Stanach Zjednoczonych – skwitował Dwane Casey.
NBA obawia się, że decyzja Trumpa zwiąże im ręce. Nie wiadomo co dalej z wspomnianym programem ,,NBA bez Granic”. Być może wychowankowie tamtejszych szkółek koszykarskich, mimo ogromnego talentu nigdy nie będą mogli wyjechać do USA by zrobić karierę na miarę pochodzącego z Sudanu olbrzyma Manute Bola. Czy nowe postanowienie zaszkodzi globalizacji koszykówki na całym świecie?