Koszykarze Gonzagi Bulldogs odnieśli kolejne zwycięstwo dominując w całym spotkaniu. Jednym z najlepszych zawodników na boisku był reprezentant Polski.
Tym razem podopieczni Marka Fewa odbyli wyjazdowe spotkanie z drużyną Saint’s Mary. Przyjezdni nie mieli łatwego zadania, gdyż rozszalały tłum gospodarzy dawał genialne wsparcie swoim idolom. Była to z pewnością odpowiedź za doping na trybunach Gonzagi kilka dni temu. Mimo to Bulldogi po raz kolejny udowodniły jak świetnym są zespołem. Przezwyciężając stres wykorzystali własne przewagi nad rywalem i ostatecznie cieszyli się wygraną 88-57.
-Jestem tu już 5 lat i zasadniczo wszędzie gdzie nie pójdziesz jest najważniejszy mecz sezonu, przynajmniej w tej konferencji. Musimy się na to przygotować. Ich publiczność była naprawdę na to gotowa. Wyszliśmy skupieni i podobała mi się nasza intensywność- powiedział po meczu Przemysław Karnowski.
Reprezentant Polski zdominował fizycznie niskich rywali ( jego bezpośredni konkurent Emmanuel Ndumanya jest ok.10 cm niższy). W ciągu 19 minut spędzonych na boisku rzucił 19 punktów oraz miał 3 zbiórki. Koszykarze Saint’s Mary w żaden sposób nie mogli zatrzymać swoich rywali w strefie podkoszowej efektem czego była wyraźna dominacja Zags na zbiórce(42-23) oraz 18 rzutów osobistych wykonywanych w pierwszej połowie dzięki faulom odgwizdanym na Karnowskim i Collinsie. To wszystko pokazuje po raz kolejny olbrzymią uniwersalność Bulldogs, którzy niezależnie od przeciwnika potrafią się przeciw niemu odpowiednio ustawić. Przyjezdni już w środku pierwszej połowy osiągnęli ponad 20-punktową przewagę nie dając szans gospodarzom by Ci zbliżyli się do nich choćby na moment. Przystępując do meczu była drużyna Steve’a Nasha miała na koncie 4 wygrane z 5 ostatnich spotkań, jednak żaden z tych zespołów nie reprezentował tego samego poziomu co podopieczni Marka Fewa. Po raz kolejny nieustępliwa obrona Bulldogów zatrzymała rywala na skuteczności nieprzekraczającej 40% z gry. Dowodem dominacji nad rywalem jest chociażby fatalny początek Saint’s Mary, którzy spudłowali 14 z pierwszych 18 rzutów. Aż 6 z nich nie doleciało nawet do obręczy.
– Do każdego meczu przychodzą gotowi by iść dalej- powiedział Mark Few o swoich podopiecznych- Wychodzą na boisko z olbrzymią energią starają się osiągnąć cel i dbając o każdy szczegół co jest naprawdę dobre. Są bardzo dojrzała grupą.
Póki co nikt w tym sezonie nie znalazł jeszcze sposobu na drużynę Przemka Karnowskiego. Miejmy nadzieję, że nasz rodak razem z kolegami utrzymają taką dyspozycję do marca kiedy odbędzie się March Madness. Następne spotkanie Buldogi rozegrają u siebie w sobotę przeciwko Portland.