Stephen Curry po raz kolejny był mocno ograniczony w meczu przeciwko Cleveland Cavaliers. Steve Kerr nie krył, że jego MVP powinien grać z większą rozwagą. Ekipa z Ohio pokonując wczoraj liderów zachodniej konferencji zapisała czwartą wygraną z rzędu w rywalizacji między tymi drużynami.
Obrona Cleveland Cavaliers zatrzymała Stephena Curry’ego na zaledwie 15 punktach. Gdyby rozgrywający zagrał na poziomie swoich średnich z sezonu, Golden State Warriors prawdopodobnie znacznie szybciej przypieczętowaliby zwycięstwo. Jednak w czwartej kwarcie pozwolili gospodarzom wrócić do walki. Curry swoje pierwsze punkty rzucił na przeszło 4 minuty przed końcem drugiej kwarty. W całym meczu był tylko 4/11 z gry. Fani GSW dobrze to znają, bo podobne obrazki oglądali w finałach NBA.
W pomeczowej wypowiedzi, Steve Kerr przyznał, że nie martwi się problemami strzeleckimi Stepha, tylko o sposób, w jaki zawodnik obchodzi się z piłką. – Odnoszę wrażenie, że może grać nieco mądrzej, może podejmować lepsze decyzje. To bez wątpienia pomogłoby wszystkim – mówił szkoleniowiec. – Nie martwi mnie to, że pudłuje rzuty. Bardziej przejmuje się tym, jakie podejmuje decyzje. Musimy mieć pewność, że gramy jako kolektyw – dodał Kerr.
Steph – dwukrotny MVP – rzadko spotyka się z krytyką. Przeciwko Cavs zanotował 3 straty, co odpowiada mniej więcej jego średniej z sezonu. Kerr w swojej wypowiedzi nawiązywał prawdopodobnie do tego, w jaki sposób Curry zarządza drużyną. Koniec końców wychodzi na parkiet w roli rozgrywającego, więc musi być precyzyjny zarówno w kreowaniu pozycji dla siebie, jak i dla swoich kolegów. Fakt, że defensywa rywali jest szczególnie wyczulona na jego próby za trzy, stał się dla zawodnika atutem w jego obowiązkach play-makera.
W całym meczu przeciwko Cavs, ekipa z Oakland popełniła 20 strat, z których wyszło 21 oczek rywala. – Wiele z tych strat nie było wynikiem presji defensywy, tylko złych decyzji. Dziwne podania w pomalowanym, głupie zagrywki. Musimy uprościć naszą grę. Rozmawiamy o tym cały czas. Teraz powinniśmy uczynić z tego nawyk – dodał. Bardzo łatwo w tych słowach odnaleźć ich adresata. – Mogliśmy dawno odstawić mecz na półkę, ale w czwartej kwarcie przestaliśmy egzekwować. Bardzo dokładnie przyjrzymy się nagraniom z tego meczu – skończył Kerr.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Wyniki NBA: Kyrie znowu to zrobił! Niespodzianka w Los Angeles
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET