Hasło „Trust The Process” jest aktualne, ale kibice 76ers wciąż czekają na brakujący element perspektywicznej układanki. Mowa oczywiście o Benie Simmonsie, który ostatnio wznowił treningi.
Zawodnik doznał kontuzji 30 września tego roku. Początkowo sądzono, że to tylko zwykłe skręcenie, lecz prześwietlenie wykazało tzw. zmęczeniowe złamanie piątej kości śródstopia (5th Metatarsal Stress Fracture). Czas absencji miał wynosić od sześciu do ośmiu tygodni.
Australijski koszykarz pojawił się ostatnio na treningu swojej drużyny bez ortezy, którą musiał nosić po poddaniu się operacji. Musimy pamiętać, że czas rekonwalescencji przebiega bardzo powoli także jakikolwiek powrót do gry musi być wprowadzany stopniowo. Na razie Simmons trenował tylko rzuty osobiste. Trener Philadelphii podkreśla jak to dla niego ważne – wyszedł na boisko w normalnych butach sportowych i wykonywał rzuty wolne.
Od początku rehabilitacji szkoleniowiec stopniowo wprowadza ćwiczenia jeden na jeden, aby zawodnik mógł w niedalekiej przyszłości brać udział w treningach na całym boisku.
– Wzieliśmy go na chwilę na stronę. Tutaj masz piłkę. Jesteś rozgrywającym – powiedział Brown. – Co widzisz? Co zrobisz? Jak to nazwiesz? Jak to odczytasz? Co możesz zrobić?
20-latek jest kolejnym zawodnikiem Sixers, który musi wstrzymać się ze swoim debiutem w najlepszej lidze świata. Wsparcie całej drużyny jest na pewno jednym z powodów entuzjazmu jaki mu towarzyszy. – Pierwszym pytaniem jakie mu zadałem, gdy go zobaczyłem było , Jak się czujesz? Mogłeś zobaczyć wtedy ten szczery uśmiech na jego twarzy – wyznał Embiid.
We wtorek Simmons przystąpi do pierwszego egzaminu jakim będzie trening na całym boisku. Jego powrót, o ile wszystko będzie przebiegać jak dotychczas, datowany jest na styczeń.
autor: Jan Melerski
[ot-video][/ot-video]