Pozyskanie przez Boston Celtics Ala Horforda było postrzegane jako kolejny krok na drodze do walki drużyny z czołówką nie tylko wschodu, ale całej NBA. Brad Stevens otrzymał jeszcze jedną gwiazdę kalibru All-Star, której mógł przedstawić swoją filozofię. Jak nowy wysoki C’s radzi sobie do tej pory?
W jednej z ostatnich rozmów z dziennikarzami, nowy gracz Boston Celtics zdradził, że w trakcie letniej przerwy bardzo poważnie rozważał dołączenie do Oklahomy City Thunder. Po utracie Kevina Duranta w Oklahomie powstało zapotrzebnowanie na gwiazdę, która wesprze Russella Westbrooka. Co było największym wabikiem OKC? Przede wszystkim posiadanie na trenerskiej ławce Billy’ego Donovana, który prowadził Ala podczas jego trzech lat na Uniwersytecie Florydy. Panowie zdobyli razem dwa mistrzostwa.
– Naprawdę poważnie myślalem o tym, aby ponownie grać dla trener Donovana – mówił. – Odnoszę jednak wrażenie, że podjąłem słuszną decyzję – dodał. Ostatecznie Horford związał się z Celtics 5-letnią umową za 113 milionów dolarów. W Bean-City dołączył do innego trenera z przeszłością w NCAA – Brada Stevensa. Szkoleniowiec C’s nie krył swojego podekscytowania z włączenia do rotacji tak utalentowanego gracza, gotowego pomóc drużynie zarówno po atakowanej, jak i bronionej stronie parkietu.
Horford stracił znaczną część pierwszej fazy sezonu z powodu wstrząśnienia mózgu, ale wrócił do gry 19 listopada notując 18 punktów i 11 zbiórek w wygranej Celtics nad Detroit Pistons. To nie był zwykły powrót, bo w ostatnich sekundach tamtego pojedynku trafił dobitkę, a chwilę później zablokował próbę Arona Baynesa!
[ot-video][/ot-video]
Od tamtego czasu wysoki prezentuje bardzo dobrą formę. W przekroji 14 spotkań notował na swoje konto średnio 15,6 punktu, 6,3 zbiórki, 5,4 asysty i 2,4 bloku trafiając 48,3 FG% oraz 36,7 3PT%. Szczególnie zastanawiająca jest liczba dotycząca asyst zawodnika. Nigdy wcześniej w tym elemencie nie był aż tak atywny. Z czego to wynika?
Brad Stevens postanowił, że w ataku pozycyjnym duża część egzekucji będzie przechodziła przez ręce skrzydłowego, który może operować pomarańczową zarówno z obwodu, jak i bliżej pomalowanego. Trzeba pamiętać, iż Al jest groźny w indywidualnej grze tyłem do kosza, więc siłą rzeczy ściąga na siebie podwojenia. To otwiera strzeleckie opcje na słabej stronie oraz więcej miejsca dla zawodników ścinających bezpośrednio pod kosz. W systemie nowego trenera Horford udowadnia, że potrafi być także znakomitym podającym.
Jednak w ostatnim czasie pojawiło się wiele głosów mówiących o tym, że gracz za często na rzecz kolegów rezygnuje ze swoich rzutów. Niemniej gdy spojrzymy w statystyki, okazuje się, że oddaje mniej więcej tyle samo prób, co w poprzednich latach z Atlantą. Zatem to pewien standard, do którego wychowanek Florida przywykł. Filozofia gry Stevensa opiera się głównie na wymianie piłki i szukaniu jak najlepszego rzutu. Horford wziął sobie to do serca i nie chce działać wbrew zasadom.
W Bostonie mimo wszystko nie chcą, by Al zapominał, iż może być dla rywali zagrożeniem także zza linii trzech punktów. Nagle zdajemy sobie sprawę jak wszechstronnym jest zawodnikiem. Swoim doświadczeniem i umiejętnościami sprawia, że gra dla jego kolegów staje się łatwiejsza. Mimo to w Bostonie doskonale wiedzą, że zawodnik może dla tej drużyny znacznie więcej. Niewielu graczy NBA posiada umiejętność tak zbalansowanego rozłożenia energii na rozgrywanie w ataku i agresywną postawę w obronie. Stevens stara się znaleźć optymalny sposób na wydobycie z Ala maksimum jego możliwości.
– Cała praca bardzo często sprowadza się do ruchu moich kolegów bez piłki. Jestem pod szczególnym wrażeniem Avery’ego [Bradleya] i Jae [Crowdera]. Niesamowicie czytają defensywę i znajdują otwartą przestrzeń – mówił Horford. – Zawsze w pierwszej kolejności staramy się zaatakować pomalowane – mówi trener Brad Stevens. – Pod nieobecność Isaiah gramy przez swoich wysokich – mówi dalej. Celtics z Horfordem na parkiecie zdobywają średnio 11 punktów więcej od rywala. Center przyznaje, że gra to, na co pozwala mu defensywa. Robi tak od początku swojej kariery.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET