Po półtora miesięcznej przerwie Trae Young wraca na parkiety najlepszej koszykarskiej ligi świata. 27-latek doznał kontuzji prawego kolana w piątym meczu sezonu regularnego, a później jego absencja się przedłużyła, gdy zdiagnozowano u niego skręcenie więzadła przyśrodkowego (MCL). Łącznie lider Jastrzębi opuścił 22 mecze.
Tym samym Trae Young nie będzie już mógł ubiegać się o nagrody za sezon 2025/26, ponieważ lider Hawks nie będzie w stanie osiągnąć progu 65 rozegranych spotkań. W czterech meczach przed kontuzją Young notował średnio 20,8 punktu, 9,5 asysty na mecz, ale miał duże problemy ze skutecznością, trafiając zaledwie 36% rzutów z gry, w tym 5 z 26 prób za trzy punkty (19,2%).
Koszykarze Atlanta Hawks prezentują się całkiem nieźle, pomimo braku swojego najlepszego rozgrywającego. Po rozpoczęciu sezonu z bilansem 1-3, Atlanta wygrała 14 z 23 meczów i ma obecnie bilans 15-12. Jalen Johnson, Nickeil Alexander Walker i Vit Krejci to trzej gracze, którzy przejęli dodatkowe obowiązki związane z prowadzeniem piłki pod nieobecność Younga.
Young trenował we wtorek z College Park Skyhawks (filią Atlanty w G-League), a w środę z Hawks, co jasno wskazuje na to, że jego powrót jest bliski. Jeśli nie dostanie zgody na grę przeciwko Charlotte Hornets (w nocy z czwartku na piątek), jego kolejna szansa nadejdzie w piątek, kiedy Hawks wrócą do domu, aby podjąć San Antonio Spurs.
W ostatnim czasie pojawiły się spekulacje dotyczące transferu Younga, który mógłby zostać wolnym agentem przyszłego lata, jeśli odrzuci opcję transferu na sezon 2026/27 o wartości prawie 49 milionów dolarów. Shams Charania z ESPN poinformował jednak niedawno, że Hawks mają nadzieję, że powrót rozgrywającego „podniesie na wyższy poziom” drużynę, która bardzo obiecująco radziła sobie bez niego.
Wspieraj PROBASKET
