Kolejna noc z NBA za nami. Wydawałoby się, iż większość spotkań była dość szybko rozstrzygana, ale nie do końca. Nikola Jokić poprowadził Denver Nuggets do kolejnego zwycięstwa, notując tripple-double. Natomiast Oklahoma City Thunder zanotowała siódme zwycięstwo z rzędu. Jednak ozdobą tej nocy były dwa ostatnie mecze, w których do samego końca nie wiadomo było, kto wygra. Ostatecznie New York Knicks wymęczyli zwycięstwo z Dallas Mavericks, choć nie obyło się bez kontrowersji. Z kolei w thrillerze w Portland, Chicago Bulls wygrało za sprawą zwycięskiej trójki w wykonaniu Nikoli Vucevicia, która padła równo z końcową syreną.



CLEVELAND CAVALIERS – HOUSTON ROCKETS 104:114

Statystyki

  • Houston Rockets pokonali Cleveland Cavaliers na wymagającym terenie, przedłużając swoją serię zwycięstw do pięciu i osiągając bilans 10-1. Najlepszym zawodnikiem na parkiecie był Alperen Sengun z 28 punktami i 11 zbiórkami na koncie. Kevin Durant dołożył natomiast 20 punktów. Amen Thompson i Jabari Smith Jr. również odegrali ważne role – kolejno 12 oraz 14 oczek.
  • Czwarta kwarta okazała się kluczowa, a przewodził w niej Aaron Holiday. Zdobył 14 ze swoich 18 punktów właśnie w tej odsłonie, pomagając Rockets utrzymać prowadzenie, gdy Cavaliers zaczęli wyraźnie odrabiać straty. Houston wcześniej miało przewagę aż 22 punktów, ale Cleveland zbliżyło się na 77:76 po serii świetnych akcji.
  • Cavaliers walczyli głównie dzięki Donovanowi Mitchellowi i De’Andre Hunterowi, którzy zdobyli odpowiednio 21 i 25 punktów. Evan Mobley dorzucił od siebie 18 punktów, lecz totalnie zawodził na linii rzutów wolnych (4/10), co kosztowało drużynę ważne punkty. Pomimo dobrej serii w trzeciej kwarcie (23-5), Cleveland nie zdołało przejąć kontroli nad spotkaniem.
  • W meczu od samego początku do końca było mnóstwo emocji. Zobaczyliśmy to także w połowie drugiej kwarty, kiedy to doszło do mocnego spięcia pod koszem. Wówczas ukarani zostali zawodnicy po obu stronach – Jabari Smith Jr., a także Nae’Qwan Tomlin.

INDIANA PACERS – CHARLOTTE HORNETS 127:118

Statystyki

  • Indiana Pacers przełamali fatalną serię porażek, wygrywając z równie słabym aktualnie zespołem Charlotte Hornets. To dopiero drugie zwycięstwo w tym sezonie. Najjaśniejszym punktem był zdecydowanie Bennedict Mathurin, który zdobył 24 punkty i miał do tego 12 zbiórek, pomagając drużynie odskoczyć już w drugiej kwarcie tego meczu. Nie tak dawno wrócił do składu po kontuzji i ponownie był kluczową postacią.
  • Pacers mimo licznych kontuzji i tak zagrali dość szerokim składem. Aż sześciu zawodników zanotowało ostatecznie dwucyfrową liczbę punktów. Pascal Siakam dorzucił 22 oczka, a rezerwowy Jay Huff zaskoczył świetnym występem i 20 punktami.
  • Hornets walczyli głównie dzięki dwóm zawodnikom. Debiutantowi Konowi Knueppelowi, który trafił pięć trójek i zakończył mecz z 28 punktami, a także Milesowi Bridgesowi – 25 punktów. Jednak w całym meczu skuteczność z dystansu Charlotte, niecałe 29%, nie pozwoliła na odrobienie strat.

PHILADELPHIA 76ERS – TORONTO RAPTORS 112:121

Statystyki

  • Toronto Raptors nie zamierza się zatrzymywać. Tej nocy na trudnym terenie odnieśli swoje dziewiąte zwycięstwo w dziesięciu ostatnich spotkaniach. Co ciekawe, jedyna porażka w tej serii to właśnie przegrana z Philadelphią niecałe dwa tygodnie temu. Zatem można powiedzieć, że rewanż jak najbardziej udany. Kluczem do zwycięstwa bez wątpienia okazała się trzecia kwarta, w której Raptors zdołali wyraźnie odskoczyć.
  • Wówczas świetna postawa RJ Barretta i seria punktowa pozwoliła odrobić straty i objąć nawet 16-punktowe prowadzenie. 76ers nie byli w stanie się całkowicie podnieść. Co prawda zbliżyli się nawet na trzy oczka, ale nie byli w stanie dogonić rywali. Kluczowe cztery trójki gości, którzy nie byli wybitnie skuteczni w całym spotkaniu (38%), załatwiły sprawę w czwartej odsłonie. Szczególnie mowa o trafieniach Immanuela Quickleya.
  • W zespole z Toronto najwięcej punktów zdobył duet Brandon Ingram i RJ Barrett, obaj po 22. Jakob Poeltl dołożył 19, a wspomniany Immanuel Quickley zakończył to spotkanie z 18 punktami. Scottie Barnes zdobył 16 punktów, a także mocno pracował na desce (9 zbiórek).
  • Liderem 76ers był Tyrese Maxey z 24 punktami. VJ Edgecombe oraz Quentin Grimes zdobyli po 21 punktów, pomagając 76ers utrzymać prowadzenie w pierwszej połowie i walczyć o powrót w drugiej części spotkania. Gospodarze grali zarówno bez Paula George’a, Joela Embiida, jak i Kelly’ego Oubre Jr.

MIAMI HEAT – GOLDEN STATE WARRIORS 110:96

Statystyki

  • Golden State Warriors w swoim kolejnym wyjazdowym z rzędu starciu zmierzyli się z Miami Heat. Steve Kerr nie ukrywał, że kontuzje w jego drużynie to przede wszystkim ogromny natłok spotkań. Z tego powodu w meczu zabrakło szeregu zawodników w tym Stephena Curry’ego, Jimmy’ego Butlera, Draymonda Greena, czy Ala Horforda. Miami również ze swoimi problemami miało jednak znacznie mocniejszą kadrę, co wykorzystali.
  • Po bardzo dobrej pierwszej kwarcie wydawało się, iż Miami Heat dość szybko rozwiążą sprawę zwycięstwa. Jednak przetrzebiona drużyna gości stawiała na tyle opór, by nawet w trzeciej kwarcie wyjść na prowadzenie 72:74. Głównodowodzącym na parkiecie w GSW był Brandin Podziemski, który zakończył mecz z dorobkiem 20 punktów. Mimo wszystko Heat w ostatniej odsłonie odrobili straty i uzyskali bezpieczną przewagę, notując drugie domowe zwycięstwo z rzędu.
  • Nie był to popisowy mecz pod względem skuteczności, ponieważ obie drużyny łącznie rzucały na poziomie 38,4%. To drugi najgorszy wynik w tym sezonie, tuż za spotkaniem Raptors z Hawks. W zespole Golden State Warriors z dobrze wyglądał także Quinten Post – 19 punktów. Buddy Hield zanotował 18 oczek, ale na skuteczności jedynie 35%.
  • Po stronie gospodarzy Norman Powell zakończył mecz z dorobkiem 25 punktów – 10/14 z gry i aż 17 punktów w ostatniej kwarcie. 20 oczek dołożył Bam Adebayo, który wrócił do gry po dłuższej przerwie. Były zawodnik GSW – Andrew Wiggins – zanotował dziś 17 punktów i 6 zbiórek.

MINNESOTA TIMBERWOLVES – WASHINGTON WIZARDS 120:109

Statystyki

  • W ostatnich sześciu spotkaniach kibice Timberwolves pięciokrotnie mogli świętować zwycięstwo, a teraz oczekiwali szóstego. W czwartym domowym meczu z rzędu Minnesota zmierzyła się z ostatnią ekipą w lidze, która ma na koncie tylko jedną wygraną, zważając na dzisiejszy wynik Pacers. Jednak mimo wszystko w Target Center wcale nie oglądaliśmy łatwego pojedynku dla Timberwolves, a gospodarze musieli się trochę napocić, szczególnie w drugiej połowie.
  • Minnesota prowadziła nawet 27 punktami i kontrolowała grę przez większość spotkania. Jednak Wizards próbowali wrócić do meczu w czwartej kwarcie, zmniejszając straty nawet do pięciu punktów po trójce Kyshawna George’a (98:93). Był najlepszym punktującym drużyny z 23 oczkami na koncie. Khris Middleton również trafił ważny rzut, by zbliżyć 106:101, ale nie wystarczyło to, by przejąć prowadzenie.
  • Kluczowe akcje w końcówce należały do Timberwolves, szczególnie wsad Juliusa Randle’a oraz trójka Donte DiVincenzo, która ustawiła wynik na 116-106 i tak naprawdę na dobre zamknęła sprawę zwycięstwa w tym spotkaniu. Tym samym dwunasta porażka z rzędu Wizards stała się faktem.
  • Jeśli chodzi o zdobycze punktowe w szeregach gospodarzy, to liderem był wspomniany Julius Randle – 32 punkty, 10 zbiórek, a także 6 asyst. Na uwagę zasługuje także świetny kolejny mecz Naza Reida z ławki, ponieważ zakończył spotkanie z dorobkiem 28 punktów. Anthony Edwards nie był dziś nad wyraz skuteczny (6/20 z gry) i zakończył mecz z 18 punktami.

NEW ORLEANS PELICANS – DENVER NUGGETS 118:125

Statystyki

  • Przed Pelicans pod wodzą Jamesa Borrego, który wskoczył na ten moment w miejsce zwolnionego Willie’ego Greena, stało bardzo trudne wyzwanie. Po sześciu porażkach z rzędu chcieli w końcu przełamać fatalną passę, ale Nikola Jokić i spółka mieli inne plany. Mimo pewnego prowadzenia w trzeciej kwarcie, w końcówce meczu Pelicans zbliżyli się dość mocno, ostatecznie na siedem oczek.
  • W czwartej odsłonie, kiedy kibice gospodarzy nieco uwierzyli w możliwość powrotu, kluczowe i pewne rzuty oddawał Jonas Valanciunas. Kluczową postacią po stronie Pelicans w całym spotkaniu był Derik Queen, który notował świetne zawody – 30 punktów, a do tego 9 zbiórek. Trey Murphy III uzbierał w tym meczu 23 punkty. Zion Williamson nie imponował skutecznością i ostatecznie trafił 14 oczek.
  • Kolejny świetny mecz zanotował oczywiście Nikola Jokić. Na 56% poziomie skuteczności uzbierał łącznie 28 punktów. Do tego dołożył także 11 asyst, a także 12 zbiórek, co pozwoliło mu dołożyć kolejne tripple-double do kolekcji w swojej karierze.
  • Nie sposób nie wspomnieć o Peytonie Watsonie, który rzucił dziś swoje rekordowe 32 punkty. Zdobywający średnio kilka punktów na spotkanie zawodnik, był praktycznie bezbłędny w swoich parkietowych poczynaniach. 13/19 z gry, a do pokaźnej zdobyczy punktowej dołożył także 12 zbiórek.

OKLAHOMA CITY THUNDER – SACRAMENTO KINGS 113:99

Statystyki

  • OKC notuje znakomity start tego sezonu i dotychczas przegrali zaledwie raz. Sacramento Kings natomiast zdecydowanie rozczarowuje, co też było widać w tym pojedynku. Bilans 3-11 przed pierwszym gwizdkiem nie wziął się z niczego. Gospodarze niesieni przez hale już w trzeciej kwarcie przesądzili o rezultacie tego spotkania.
  • Oklahoma City Thunder kontynuują świetną formę, pokonując Sacramento Kings, poprawili bilans do imponującego 15-1. Największą rolę odegrał Shai Gilgeous-Alexander, który zdobył 33 punkty i kontrolował tempo gry. Chet Holmgren zakończył mecz z 21 punktami, a Lu Dort ożywił ofensywę po przerwie, zdobywając wszystkie 14 punktów w drugiej połowie, z czego 11 w decydującej czwartej kwarcie.
  • Kings pozostają zamtem wciąż w kryzysie, notując siódmą porażkę z rzędu. Bez kontuzjowanego Domantasa Sabonisa brakowało im siły i punktów pod koszem. Dennis Schroder prowadził drużynę z 21 punktami, a DeMar DeRozan dołożył 17. Russell Westbrook wrócił do hali, którą doskonale zna, choć nie błyszczał – 7 punktów. Dołożył za to solidne 10 zbiórek i 6 asyst.
  • Oklahoma jedyne swoje spotkanie w tym sezonie przegrała z Blazers na początku listopada. Aktualnie notuje już siódmą wygraną z rzędu i nie widać miejsca, gdzie mogliby się zawodnicy OKC zatrzymać.

DALLAS MAVERICKS – NEW YORK KNICKS 111:113

Statystyki

  • Wielkie emocje na hali w Dallas, to bardzo trafne określenie tego spotkania. Z pozycji tabeli, a także formy obu drużyn można było raczej przewidywać mecz jednostronny, ze wskazaniem oczywiście na New York Knicks. Postawa gospodarzy sprawiła, iż w samej końcówce mieliśmy niezwykły koszykarski thriller, który zakończył się bardzo nieznacznym zwycięstwem Nowojorczyków.
  • Po pierwszej połowie nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego, a Knicks prowadzili nieznacznie 50:52. W trzeciej odsłonie udało się gościom odskoczyć na osiem punktów, lecz to nie zniechęciło w żaden sposób Dallas Mavericks. Walczyli o powrót z wynikiem i to udało się już na początku czwartej odsłony, gdy osiągnęli rezultat 93:90. Od tamtej pory role się odwróciły, wszystko do wyniku 108:106. Wówczas na nieco ponad minutę do końca dobre podanie na obwodzie otrzymał Landry Shamet i popisał się świetną trójką. Niedługo później, przy remisie 109:109, ponownie ten sam zawodnik wprawił w euforię fanów Knicks, trafiając z dystansu (109:112).
  • Później już z racji bardzo ograniczonego czasu mieliśmy na zmianę wykonywane rzuty wolne, z dość marnym skutkiem po obu stronach. Kiedy do końca pozostało nieco ponad 3 sekundy, a na tablicy wyników widniało 111:113 dla gości, Dallas Mavericks starało się rozegrać akcję na wyrównanie. Podanie znalazło drogę do Brandona Williamsa, który w szarży trafił na remis. Natomiast ostatecznie orzeczono faul w ataku, a przez brak challenge’u, mecz po prostu dobiegł końca.
  • W zespole gospodarzy najlepiej punktował duet Naji Marshall oraz D’Angelo Russell. Obaj panowie zanotowali po 23 punkty na swoim koncie. 15 punktów i 7 zbiórek dołożył Max Christie, a Klay Thompson uzbierał łącznie 13 oczek, trafiając ze skutecznością 5/11 z gry.
  • Po stronie New York Knicks najlepiej spisywał się oczywiście Jalen Brunson. Na skuteczności niecałych 48% zanotował dziś 28 punktów i 5 asyst. Landry Shamet łącznie zdobył dziś 9 punktów, z czego kluczowe sześć to ostatnie sekundy meczu. Prawdopodobnie to dzięki niemu Knicks odnieśli zwycięstwo.

PORTLAND TRAIL BLAZERS – CHICAGO BULLS 121:122

Statystyki

  • Portland Trail Blazers przegrali o jeden punkt z Chicago Bulls w wyrównanym spotkaniu. Choć udało im się odrobić dużą stratę, to przegrali po rzucie za trzy Nikoli Vucevicia dokładnie w ostatniej sekundzie meczu. Spotkanie zakończyło się wynikiem 122:121 dla drużyny z Chicago.
  • Portland musiało radzić sobie bez kontuzjowanych Shaedona Sharpe’aRoberta Williamsa IIIJrue HolidayaScoota Hendersona czy Damiana Lillarda. Znaczące osłabienia, które przyczyniły się do tego, że Tiago Splitter musiał mocno improwizować w tym spotkaniu.
  • Pierwsza połowa była dosyć wyrównania, jednak pod koniec trzeciej kwarty Chicago Bulls przejęło kontrolę nad spotkaniem. W czwartej kwarcie Portland nadgoniło jednak wynik i całkowicie odmieniło sytuację. Trójka Deniego Avdiji dała Blazers remis 116:116, a layup Donovana Clingana wyprowadził Portland na prowadzenie na 47 sekund przed końcem. Clingan dołożył jeszczy rzut wolny, dając Blazers  przewagę 119:116.
  • Trójka Coby’ego White’a na 9 sekund przed końcem zmniejszyła stratę Bulls do 120:119. Vucević w ostatniej sekundzie trafił za trzy i ustalił wynik spotkania.
  • Deni Avdija po raz kolejny był wiodącą postacią Portland. Zanotował swój trzeci triple-double w karierze, kończąc mecz z dorobkiem 32 punktów, 11 zbiórek i 11 asyst. Donovan Clingan rozegrał jak dotąd najlepszy mecz sezonu. Zgarnął 21 zbiórek, 17 punktów, 4 asysty i 2 bloki.
  • Dla Chicago najlepiej spisał się Nikola Vucević, który zakończył mecz z 27 punktami, 8 zbiórkami i 2 asystami. Coby White dołożył 25 punktów i 7 asyst. Josh Giddey asystował 13 razy i zdobył 9 punktów.

autor: Martyna Kucybała

Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments