Joakim Noah opuścił dwa ostatnie mecze swojej drużyny, w których New York Knicks pokonali Atlantę Hawks i Portland Trail Blazers. Absencja środkowego nie okazała się problemem, jakiego sztab mógł oczekiwać, zwłaszcza pod koszem, gdzie Francuz miał funkcjonować jako tzw. rim-protector.
NBA po Święcie Dziękczynienia wraca do gry serwując nam aż 15 meczów. New York Knicks zmierzą się z Charlotte Hornets na parkiecie Madison Square Garden. Do pierwszej piątki drużyny wróci najprawdopodobniej Joakim Noah, który opuścił dwa poprzednie spotkania drużyny z powodu choroby. Zwycięstwa Knicks w tych meczach rozpoczęły dyskusję na temat faktycznej wartości zawodnika w systemie Jeffa Hornacka.
Miejsce Noah w ostatnich dwóch meczach zajął Kyle O’Quinn i nadal nie wiemy, czy rezerwowy nie pozostanie częścią wyjściowego składu na starcie z Szerszeniami. Postrzeganie Noah na przestrzeni ostatnich lat mocno się zmieniło. Rzadko mówi się o nim jako najlepszym defensorze sezonu 2014. W międzyczasie Francuz przeszedł trudny okres związany z rehabilitacjami. Najbardziej ucierpiała na tym jego gra, zwłaszcza po bronionej stronie parkietu. W Nowym Jorku wyszli z założenia, że Jo może ciągle grać na wysokim poziomie, gdy zacznie czuć się komfortowo w swoim własnym ciele.
Już w poprzednim sezonie Fred Hoiberg – szkoleniowiec Chicago Bulls postanowił wyjąć zawodnika z pierwszej piątki, bo ten po prostu do niej nie pasował. Mimo to Phil Jackson latem dał Francuzowi 4-letnią umowę za 72 miliony dolarów. Od początku sezonu 2016/2017 wysoki rozegrał kilka dobrych meczów, zwłaszcza w ataku, gdzie funkcjonuje jako znakomity podający dla graczy ścinających i kreujących pozycje bez piłki. Jednak Knicks w pierwszej kolejności oczekują od niego obrony kosza.
Z tym Noah ma jak dotąd spore problemy. Knicks ciągle dysponują jedną z najgorszych defensyw w lidze, a Francuz miał być tym, który będzie stanowił o jej sile. Przed rozpoczęciem sezonu center mówił, że jest jeszcze „odrobinę spowolniony”. Tak jakby ciągle odzyskiwał optymalną formę. – Na pewno ma jeszcze wiele miejsca na poprawę – przyznał trener Hornacek. W Nowym Jorku nie mają zamiaru panikować, przynajmniej na razie. Hornacek ma wiele pomysłów na to, jak wykorzystać Noah.
– Czy wolelibyśmy być 10-4? Jasne, ale po wszystkich problemach, jakie miały miejsce w okresie przedsezonowym, cieszymy się z tego, co mamy – mówi dalej trener. Efektywność gry Noah zarówno w ataku, jak i obronie będzie przedmiotem dyskusji aż do momentu, w którym ten nie zacznie mieć realnego wpływu na obronę drużyny. W 12 meczach dla NYK, Jo notował na swoje konto średnio 4,3 punktu, 8,9 zbiórki i 3,5 asysty trafiając 45,1 FG%. Przed nim sporo pracy.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET