W ostatnich miesiącach coraz częściej pojawiają się sprawy, dotyczące obstawiania meczów NBA, z udziałem zawodników. Jedną z głośniejszych była ta z udziałem Malika Beasleya, ponieważ zbiegła się w czasie z możliwością podpisania przez niego nowego kontraktu. Błyskawicznie po internecie zaczęły krążyć niechlubne filmiki, które miałyby potwierdzać winę zawodnika. W związku z tym gracz został niejako wypchnięty z ligowego środowiska, także podczas okienka transferowego. W efekcie, gdy teraz media obiegła informacja o oczyszczeniu go z zarzutów i może „wrócić do gry”, znajduje się w kompletnie innej sytuacji pod kątem wizerunkowym, a przede wszystkim pod kątem finansowym. Śmiało można zatem stwierdzić, że życie dotkliwie ukarało Beasleya.



Jeszcze kilka miesięcy temu niemal oczywiste było, że Malik Beasley podpisze nowy kontrakt z Detroit Pistons. Zawodnik świetnie spisywał się w barwach Tłoków i stanowił ważne ogniwo w ofensywnej układance ekipy trenera J.B. Bickerstaffa. Sezon regularny zakończył, notując średnio 16,3 punktu na mecz, trafiając rzuty ze skutecznością 43%, w tym 41,6% celnych prób zza łuku. Co jednak bardziej imponujące, w ubiegłych rozgrywkach trafił aż 319 trójek, co było drugim najlepszym wynikiem w NBA. Warto dodać, że tylko 18 spotkań rozpoczął w pierwszej piątce, dzięki czemu znalazł się w gronie faworytów do zdobycia statuetki najlepszego rezerwowego sezonu, ostatecznie w głosowaniu uplasował się na drugiej pozycji.

W związku z dobrymi występami przewidywano, że Beasley podpiszę umowę o wartości 42 mln dolarów za trzy lata gry, wtedy jednak nadzieje zawodnika legły w gruzach. Zostało przeciwko niemu wszczęte śledztwo w sprawie potencjalnego obstawiania własnych meczów. Naturalnie sytuacja wywarła znaczący wpływ na wartość zawodnika, dodatkowo uniemożliwiając mu podpisanie umowy z żadnym zespołem. 

Tygodnie mijały, a zza oceanu pojawiały się informacje o kolejnych problemach 28-latka. Jednak wczoraj Shams Charania niespodziewanie poinformował, że Malik Beasley został oczyszczony z zarzutów, dzięki czemu może podpisać nowy kontrakt. Problem z perspektywy zawodnika polega na tym, że większość drużyn wykonała już ruchy transferowe i podpisała ważniejszych zawodników, co zapełniło miejsca na liście płac. Przykładowo Pistons, którzy byli naturalnym faworytem do pozyskania Beasleya, zakontraktowali Carisa LeVerta, Duncana Robinsona i Javonte Greena, w związku z czym rotacja Tłoków na pozycji rzucającego obrońcy wydaje się kompletna. Nawet jeśli dla Malika znalazłoby się miejsce w ekipie z Detroit, wówczas mógłby podpisać kontrakt o maksymalnej wysokości 7,2 mln dolarów za rok, a zatem znacznie niższej niż ta, na którą liczył jeszcze kilka miesięcy temu.

Trudno stwierdzić, czy Beasley na tyle dobrze czuł się w barwach Pistons, by pozostać w Detroit mimo znacznie gorszych warunków umowy. Ligowe źródła donoszą, że pojawiają się również inni zainteresowani usługami wyborowego strzelca. Z pewnością ekipą, dla której zawodnik, byłby łakomym kąskiem, są New York Knicks, którzy zbroją się przed nadchodzącym sezonem, mającym przynieść upragnione mistrzostwo. Co prawda drużyna z Wielkiego Jabłka mogłaby zaoferować Beasleyowi jedynie minimalny kontrakt, jednak perspektywa realnej walki o tytuł i przede wszystkim życia w Nowym Jorku tytuł skusiła już niejednego gracza. Również Indiana Pacers wykazują zainteresowanie zakontraktowaniem zawodnika, lecz w obliczu sezonu bez Tyrese’a Haliburtona nie można oczekiwać, że tegoroczni finaliści NBA przysłowiowo „sypną groszem”, by skusić rzucającego obrońcę.

Eksperci są zgodni, że raczej prędzej niż później Beasley podpiszę nowy kontrakt. Bez wątpienia jest wartościowym dodatkiem po atakowanej stronie parkietu i w NBA nastawionej na rzuty trzypunktowe taki talent strzelecki nie powinien długo się marnować. Oczywiście sytuacja zawodnika diametralnie się zmieniła i miano obstawiającego mecze może się za nim ciągnąć jeszcze przez dłuższy czas. Prawdopodobnie jego przykład posłuży jako przestroga dla reszty środowiska, by nawet nie zbliżać się do obstawiania spotkań. Biorąc pod uwagę wzrost przypadków nielegalnego hazardu w NBA, wyjdzie to na korzyść lidze i co najważniejsze koszykarskiemu widowisku.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments