Kto zarwał minioną noc z pewnością nie ma czego żałować. Indiana Pacers z Tyrese Haliburtonem na czele postawili kropkę nad „i”, kończąc serię z Cleveland Cavaliers po pięciu spotkaniach. W finale Konferencji Wschodniej zespół prowadzony przez Ricka Carlisle’a zmierzy się najprawdopodobniej z New York Knicks, choć ci muszą jeszcze wyeliminować Boston Celtics. W drugim spotkaniu dwoił się i troił Nikola Jokić, ale nawet jego 44 punkty i fantastyczna trójka w końcówce rywalizacji nie uratowały Denver Nuggets przed trzecią porażką z Oklahoma City Thunder.



Cleveland Cavaliers – Indiana Pacers 105:114 (1-4)

Statystyki na PROBASKET

  • Przed rozpoczęciem tego starcia Cleveland Cavaliers stali przed widmem eliminacji, więc nie mogli już pozwolić sobie na wpadkę. Zaczęli z wysokiego „C”, bo w pierwszej kwarcie — za sprawą popisów Evana Mobleya i Donovana Mitchella, autorów łącznie 23 punktów — zdołali zbudować sobie dwucyfrową zaliczkę (31:19).
  • Indiana Pacers, którzy w pierwszej kwarcie nie mogli się do końca wstrzelić (31,8%), odnaleźli swój rytm ofensywny w drugiej. Ciężar odpowiedzialności wziął na swoje barki przede wszystkim Tyrese Haliburton, który trafił wówczas aż pięć trójek i choć początkowo gospodarze prowadzili nawet różnicą 19 oczek (44:25), to przyjezdni zdołali niemal w pełni zredukować stratę do przerwy (56:52).
  • Po powrocie na parkiet znów lepiej prezentowali się Pacers. a seria trafień m.in. Aarona Nesmitha i Pascala Siakama pozwoliła im objąć ostatecznie prowadzenie (64:69). Cavs bardzo ułatwili im to zadanie, bo sami wykorzystali w trzeciej odsłonie zaledwie 7 z 26 prób z gry (26,9%). Przewaga ekipy z Indianapolis zaczęła się więc pogłębiać, choć finalnie Donovan Mitchell i De’Andre Hunter byli w stanie utrzymać ją w jednocyfrowym pułapie (76:85).
  • Podopieczni Kenny’ego Atkinsona wzięli się w garść i zaczęli odrabiać dotychczasowe straty w czwartej części rywalizacji. To po serii punktów Dariusa Garlanda — poprzedzonej trafieniem zza łuku Huntera i trzema celnymi osobistymi Mitchella — gospodarze zbliżyli się do rywala na zaledwie jedno oczko (88:89). Pacers mieli jeszcze kilka okazji, żeby odskoczyć, ale ostatecznie przy 1:27 na zegarze ich przewaga utrzymywała się w zasięgu jednego posiadania (103:106).
  • W kluczowym momencie meczu żaden z zawodników Cleveland nie stanął jednak na wysokości zadania. Najpierw akcją „2+1” błysnął Andrew Nembhard, po czym Mitchell spudłował. Następnie dwa razy z linii trafił Haliburton, by po chwili nie traifł Hunter, choć jego rzut został dobity przez Mobleya. Na 23 sekundy przed ostatnią syreną zza łuku trafił jednak Myles Turner i wówczas Indiana prowadziła już różnicą dziewięciu punktów (105:114). Tego Cavs nie byli już w stanie odrobić.
  • — Pacers byli lepszym zespołem i zasługiwali na to. Grali świetnie i gratuluję Rickowi i całej tej grupie. […] Czułem, że mimo wszystko staliśmy się lepsi. Kilka indywidualności wykonało kolejny krok, ale mówiąc szczerze, nie wskoczyliśmy na poziom, jakiego oczekiwaliśmy — podkreślał na pomeczowej konferencji trener Atkinson.
  • Świetny mecz rozegrał Tyrese Haliburton, autor 31 punktów, ośmiu asyst i sześciu zbiórek. Pascal Siakam dorzucił 21 oczek i osiem zbiórek, z kolei skromnym double-double w postaci 13 punktów i 13 zebranych piłek popisał się Aaron Nesmith. Pacers zameldowali się w finale Konferencji Wschodniej, gdzie czekają na Knicks lub Celtics, choć to nowojorczycy są w zdecydowanie lepszej sytuacji.
  • Dwoił się i troił Donovan Mitchell, zdobywca 35 punktów, dziewięciu zbiórek i czterech przechwytów (4/13 za trzy) — Nie chcę w to uwierzyć. To trudne. Trudno jest wygrywać w tej lidze, [Pacers] zasługują na uznanie. Nie zrobiliśmy wystarczająco wiele — mówił na pomeczowej konferencji. Oprócz niego wyróżnił się również Evan Mobley (24 punkty, 11 zbiórek, 2 bloki; 8/12 z gry).

Oklahoma City Thunder – Denver Nuggets 112:105 (3-2)

Statystyki na PROBASKET

  • Kibice zgromadzeni w Paycom Center nie mogli chyba poprosić o bardziej wyrównane Game 5.  Zaczęło się zdecydowanie lepiej dla Oklahoma City Thunder, którzy po zaledwie kilku minutach gry objęli dwucyfrowe prowadzenie (12:2), ale po odpowiedzi Denver Nuggets — za sprawą serii punktowej w postaci 16:2 — wynik niemal cały czas w tej części oscylował w granicach remisu.
  • Dopiero w drugiej kwarcie przyjezdni zaczęli momentami przejmować inicjatywę. Świetny fragment Nikoli Jokicia i jego trafienie zza łuku sprawiły, że Denver odskoczyli nawet na 11 oczek, choć ostatecznie do szatni schodzili z zaliczką zaledwie dwóch punktów (54:56).
  • Po powrocie na parkiet Nuggets ponownie zdołali wypracować dwucyfrową przewagę, którą utrzymywali przez kilka długich minut. Dopiero w czwartej kwarcie gracze OKC zdołali zniwelować wszelkie straty i tak naprawdę mecz zaczął się wówczas od nowa.
  • Na 2:02 przed końcem akcją „2+1” popisał się Shai Gilgeous-Alexander. Jokić odpowiedział w najbardziej typowy dla siebie sposób. Po zakończeniu kozłowania zrobił obrót o 360 stopni na nodze postawnej, po czym sypnął w zza łuku, a mimo to zdołał trafić (103:103). Thunder zachowali jednak zimną krew i odpowiedzieli kolejną trójką, tym razem Jalena Williamsa. Kiedy z kolei w kolejnej akcji spudłował Michael Porter Jr., ciężar meczu wziął na siebie Shai, również rzucił za trzy i również trafił, dając gospodarzom sześć punktów zaliczki.
  • Nuggets potrzebowali trafienia, ale zza linii 7,24m znów nie trafił Porter Jr. Goście utrzymali się w posiadaniu piłki, ale kolejnej próby nie wykorzystał również Aaron Gordon. Kiedy faulowany SGA wykorzystał obie próby z linii rzutów wolnych, wówczas losy pojedynku były już rozstrzygnięte.
  • Shai Gilgeous-Alexander znów rozegrał fantastyczne zawody i skompletował 31 punktów, siedem asyst, sześć zbiórek, dwa przechwyty i dwa bloki. — Jesteśmy agresywni, ufamy sobie nawzajem. W trakcie meczu pojawia się wiele zwrotów — trafiasz rzuty, pudłujesz rzuty. Ufamy po prostu naszym zasadom — mówił po meczu lider OKC.
  • W ofensywnych poczynaniach wspierali go przede wszystkim Jalen Williams (18 punktów, 9 zbiórek, 4 asysty; 5/14 z gry), Isaiah Hartenstein (15 punktów, 7 zbiórek) oraz wchodzący z ławki rezerwowych Alex Caruso, który zaliczył trzy cenne trafienia zza łuku (13 oczek, 4 zbiórki).
  • Popisowy, fantastyczny wręcz występ zaliczył Nikola Jokić, który skompletował 44 punkty, 15 zbiórek, pięć asyst i dwa przechwyty, trafiając aż 17 z 25 rzutów z gry. Dobrze wypadł też Jamal Murray, choć był zdecydowanie mniej skuteczny (28 punktów, 4 zbiórki, 3 asysty; 10/27 z gry, 3/13 za trzy).

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    40 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments