GKS Tychy w końcu doczekał się pierwszej wygranej w sezonie 2016/17. Przełamanie przyniosło starcie z meritumkredyt Pogonią Prudnik.
Tyszanie od początku ruszyli mocno na przeciwnika i w krótkim czasie osiągneli 12- punktową przewagę. Brylował Tomasz Bzdyra, któremu pomagali również m.in Hubert Mazur i Wojciech Barycz. Bolączką podopiecznych trenera Tomasza Jagiełki była dotąd defensywa, ale tym razem gra obronna wyglądała o wiele lepiej niż dotychczas. GKS stracił do przerwy 32 oczka i cieszył się z prowadzenia 43:32. Druga odsłona meczu nie przyniosła odwrócenia wyniku spotkania, ale prudniczanie zdołali przedzierać się przez szyki obronne rywala nieco częściej. Z tego powodu na pewno nie w pełni zadowolony po meczu był Radosław Basiński:
„Na pewno cieszy pierwsze zwycięstwo bo po to się trenuje i gra, niestety nie rozpoczęliśmy sezonu najlepiej, z różnych przyczyn, większości ze słabszej naszej dyspozycji i nie ma co szukać tutaj usprawiedliwień. To zwycięstwo jest ważne głównie w sferze psychicznej żeby się odblokować i powietrze z nas zeszło. Czy obrona funkcjonuje już dobrze? Chyba nie bo rywal rzuca nam 73 punkty, jest to sporo jak na rywala, który gra tutaj raz w sezonie. Więc jest jeszcze sporo zastrzeżeń. Musimy bronić czterdzieści minut tak jak na początku meczu a końcówka pokazała, że do końca musieliśmy walczyć o zwycięstwo” – powiedział po meczu Radosław Basiński.
Teraz tyszan czeka środowe, wyjazdowe spotkanie przeciwko ACK UTH Rosie Radom, a już w kolejną sobotę ponownie wystąpi we własnej hali. Przeciwnikiem GKS-u będzie wtedy Znicz Basket Pruszków.
źródło:gkstychy.info