Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że Danilo Gallinari jest o krok od dołączenia do Phoenix Suns, którzy po podpisaniu umowy z Thaddeusem Youngiem szukali kolejnych wzmocnień. Doświadczony skrzydłowy nie trafi jednak do Arizony, bo zgodnie z doniesieniami zza oceanu 35-latek zgodził się na grę w Milwaukee Bucks.
Milwaukee Bucks przygotowują się do kolejnej próby walki o mistrzowski tytuł. Pozyskanie Damiana Lillarda było znakiem, że włodarze Kozłów stawiają wszystko na jedną kartę, by zaspokoić cierpliwość i oczekiwania Giannisa Antetokounmpo. Grek podkreśla swoje przywiązanie i lojalność do klubu, ale jego priorytetem pozostaje możliwość rywalizacji o najwyższe laury, co rodzi masę spekulacji na temat jego przyszłości.
Bucks pozostają jednym z czołowych zespołów Konferencji Wschodniej, ale w ich grze – szczególnie pod nieobecność kontuzjowanego Khrisa Middletona – widocznych jest nieco braków. To z pewnością jeden z powodów, przez które włodarze klubu zdecydowali się na podpisanie umowy z Danilo Gallinarim, o czym poinformowali Shams Charania i Adrian Wojnarowski.
Włoski skrzydłowy rozpoczął sezon w barwach Washington Wizards, gdzie trafił jako element wymiany z Boston Celtics (gdzie nie zadebiutował z uwagi na kontuzję więzadła). Nieco ponad miesiąc temu Czarodzieje oddali go do Detroit Pistons. W barwach „Tłoków” 35-latek rozegrał jednak wyłącznie sześć spotkań, po czym został zwolniony.
Agent zawodnika od kilku dni rozmawiał z przedstawicielami kilku zespołów, badając możliwości swojego klienta. Mówiło się m.in. o zainteresowaniu Phoenix Suns oraz kilku innych potentatów do mistrzowskiego pierścienia, jednak Gallinari postawił ostatecznie na Bucks. Dziennikarze informują, że decyzja ta została podjęta w oparciu o możliwość odgrywania istotnej roli w składzie kierowanym przez Doca Riversa.
W bieżących rozgrywkach Gallinari wystąpił łącznie w 32 spotkaniach, notując średnio 7,3 punktu, 2,8 zbiórki oraz 1,3 asysty na mecz. Włoch trafiał 45,1% wszystkich rzutów z gry, w tym 35,5% za trzy. Kiedy jednak weźmiemy pod uwagę wyłącznie sześć ostatnich meczów, które Danilo rozegrał dla Pistons, jego skuteczność wzrasta do 54,5% z gry i aż 58,3% zza łuku.
Przed kontuzją jego liczby prezentowały się nieco lepiej, a w trakcie jednego z najlepszych epizodów jego kariery w Los Angeles Clippers (2018/19) Danilo potrafił zdobywać średnio 19,8 „oczka”. Jego trenerem w Mieście Aniołów był wówczas Doc Rivers.