Tyrese Haliburton to jedna z największych rewelacji tego sezonu, a jego Indiana Pacers prezentują jak dotąd zaskakującą koszykówkę w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zawodnik, którego ponad trzy lata temu wybrano z 12. numerem draftu, nie ma problemów ze wskazaniem zespołów, przez które został wówczas pominięty.
W bieżących rozgrywkach Tyrese Haliburton udowadnia, że niektóre zespoły, które zdecydowały się na pominięcie go w drafcie 2020, popełniły ogromny błąd, który być może spędza im nawet sen z powiek. Rozgrywający trafił ostatecznie z 12. numerem do Sacramento Kings, choć w Kalifornii nie zagrzał długo miejsca z uwagi na pamiętną wymianę do Indiana Pacers za Domantasa Sabonisa.
Obecnie Haliburton jest najjaśniejszą postacią ekipy z Indianapolis. W 18 meczach tego sezonu zawodnik notuje średnio imponujące 26,9 punktu, 12,1 asysty, 4,2 zbiórki oraz 1 przechwyt na mecz, trafiając zawrotne 52,5% wszystkich rzutów z gry, w tym aż 44,1% zza łuku. Oto kilka z jego najbardziej imponujących występów w ostatnich miesiącach:
- @ Miami Heat: 44 punkty, 10 asyst, 3 przechwyty; 15/28 z gry, 6/16 za trzy
- vs Charlotte Hornets: 42 punkty, 12 asyst; 14/21 z gry, 8/12 za trzy
- @ Atlanta Hawks: 37 punktów, 16 zbiórek, 5 asyst, 3 przechwyty; 9/15 za trzy
- @ Philadelphia 76ers: 33 punkty, 15 asyst, 7 zbiórek; 11/18 z gry; 7/12 za trzy
- vs Boston Celtics: 26 punktów, 13 asyst, 10 zbiórek; 5/11 za trzy
Okazuje się, że 23-latek doskonale pamięta, kto nie zdecydował się na wybranie go w naborze z 2020 roku. W rozmowie z Rachel Nichols podczas In-Season Tournament w Las Vegas Haliburton bez problemu wymienił wszystkie zespoły i zawodników z numerów 1. – 11.
- Minnesota Timberwolves – Anthony Edwards
- Golden State Warriors – James Wiseman
- Charlotte Hornets – LaMelo Ball
- Chicago Bulls – Patrick Williams
- Cleveland Cavaliers – Isaac Okoro
- Atlanta Hawks – Onyeka Okongwu
- Detroit Pistons – Killian Hayes
- New York Knicks – Obi Toppin
- Washington Wizards – Deni Avdija
- Phoenix Suns – Jalen Smith
- San Antonio Spurs – Devin Vassell
Wygląda na to, że z perspektywy czasu bez wątpienia broni się „jedynka”, czyli Anthony Edwards, którego Minnesota Timberwolves są obecnie najlepszym zespołem w całej NBA (17-4). Charlotte Hornets wciąż nie są w stanie włączyć się do walki o play-offy, ale LaMelo Ball statystycznie również prezentuje się imponująco. Pozostałe zespoły spoglądają prawdopodobnie na tamten nabór ze sporym rozczarowaniem, nawet jeżeli w tamtym momencie ich decyzja również była uzasadniona.
Należy jednak zaznaczyć, że do pewnego stopnia Haliburton miał najprawdopodobniej wpływ na to, że skończył dopiero z 12. numerem. Na początku 2022 roku zawodnik otwarcie przyznał, że powiedział Cleveland Cavaliers i Atlanta Hawks, by ci nie wybierali go w drafcie, choć podkreśla, że pozostałe zespoły podjęły już takową decyzję samodzielnie.
– Ludzie zmyślają, że wymusiłem swoją drogę do Sacramento. To absolutnie nie jest prawdą. Dwa zespoły, którym powiedziałem, by mnie nie wybierały, to były Atlanta i Cleveland. Powiedziałem Atlancie, by mnie nie wybierali, bo mieli sporo rozgrywających i obrońców. Powiedziałem Cleveland, żeby mnie nie wybierali, bo dopiero co dwa lata z rzędu wybierali w draftach rozgrywających. Od tamtego miejsca każdy mógł mnie już wybrać – przyznał zawodnik.