Można było przypuszczać, że jeśli któryś z zawodników NBA będzie długo chował urazę, to będzie chodziło o Patricka Beverleya. Obrońca przyznał, że bardzo nie spodobało mu się zachowanie Austina Reavesa w jednym ze spotkań, które zapamiętał sobie na tyle mocno, że teraz do końca swojej kariery w każdym meczu przeciwko temu zawodnikowi będzie chciał uprzykrzyć mu życie.
Przez jakiś czas byli kolegami z jednej szatni. Patrick Beverley oraz Austin Reaves grali razem dla Los Angeles Lakers, ale w trakcie ubiegłego sezonu Beverley został przez kalifornijską ekipę wytransferowany. Ostatecznie tamte rozgrywki dokończył w barwach Chicago Bulls, a więc grał w swoim rodzinnym mieście. Pod koniec marca miał okazję zmierzyć się ze swoim byłym klubem, a w meczu tym Reaves po jednej z udanych akcji wykonał gest w kierunku Beverleya, że ten jest „za mały”, aby móc go powstrzymać.
Jak się dziś okazuje, Beverley uznał, że Reaves przesadził i sobie ten moment zapamiętał. To dlatego w poniedziałek, gdy Lakers przyjechali do Filadelfii na mecz z 76ers, których barwy reprezentuje teraz 35-letni obrońca, doszło do spięcia na linii Reaves-Beverley. Weteran parkietów NBA przez całe spotkanie miał zresztą w zasadzie tylko jeden cel: aby uprzykrzyć Reavesowi życie. I to mu się w sumie udało. Dzień później wytłumaczył, o co tak naprawdę tutaj chodzi.
— Nie chciałem kryć nikogo innego, lecz tylko Austina Reavesa. Jak śmiesz w meczu w Chicago, w moim mieście, pokazywać mi, że jestem za mały i myśleć, że się nie odgryzę? Za każdym razem do końca mojej kariery, gdy będę grał przeciwko Lakers albo przeciwko drużynie, w której jest Austin Reaves, to będę zaraz przy jego tyłku — stwierdził Beverley.
35-latek wyjaśnił, że nie spodobało mu się zachowanie Reavesa w tamtym marcowym meczu w Chicago tym bardziej, że w przeszłości stanął w jego obronie, gdy grali jeszcze w tym samym zespole. Beverley odepchnął wtedy Deandre Aytona, który stał nad leżącym Reavesem, a liga zdecydowała się ukarać go za to zawieszeniem na trzy spotkania. Lakers przegrali poniedziałkowe spotkanie z 76ers różnicą aż 44 oczek, a Reaves zdobył 12 punktów (4-10 z gry) i miał trzy straty.