Trwa koszmarny początek sezonu w wykonaniu zawodników Memphis Grizzlies. W niedzielę byli bez szans w starciu z Minnesota Timberwolves. Od początku rozgrywek nie udało im się wygrać jeszcze meczu przed własną publicznością! Frustracji upust dał więc Marcus Smart, który nie przebierał w słowach podczas jednej z przerw na żądanie.
Kolejną porażkę ponieśli gracze Memphis Grizzlies. W niedzielę przegrali 97:119 z Minnesota Timberwolves i po 16 meczach nowego sezonu mają na koncie aż 13 porażek. W pewnym momencie niedzielnego spotkania Grizzlies przegrywali już nawet 26 punktami. Znów wyglądali jak zespół, który nie jest zdolny nawet do walki o zwycięstwo. Niezadowolony z takiego obrotu spraw jest oczywiście Marcus Smart, który w czwartej kwarcie dał upust swojej frustracji:
Nie wiadomo, co dokładnie krzyczał obrońca w kierunku swoich kolegów, ale na pewno nie było to nic miłego. — To zawstydzające! — dało się usłyszeć. Smart na pewno miał sporo zastrzeżeń co do poziomu zaangażowania Grizzlies w starciu z Wolves. Po spotkaniu trener Taylor Jenkins oznajmił, że doskonale rozumie frustrację Smarta. — Nie wiem, co dokładnie mówił, ale podobał mi się ten ogień. Potrzebujemy tego. Cieszę się, że daje nam ten ogień — dodał szkoleniowiec.
Warto zaznaczyć, że zaraz po wybuchu złości Smarta jego koledzy odpowiedzieli małym zrywem, zmniejszając nieco straty do Wilków, ale było to za mało, aby móc nawiązać walkę. 29-latek w meczu nie zagrał z powodu kontuzji. Rozgrywający, którego Grizzlies sprowadzili do klubu w czerwcu, pauzuje od połowy listopada, a jego przerwa potrwa jeszcze kilka tygodni. Ekipa z Memphis cały czas musi też radzić sobie bez zawieszonego Ja Moranta oraz kilku kontuzjowanych graczy.
Jego powrót powinien nastąpić w drugiej połowie grudnia, natomiast Grizzlies już teraz mają ogromne straty do topowych miejsc w tabeli konferencji zachodniej. Na ten moment gorsi od nich na Zachodzie są tylko San Antonio Spurs, którzy przegrali 12 kolejnych spotkań. Grizzlies w niedzielę ponieśli czwartą porażkę z rzędu. Następny ich mecz w środę przeciwko Utah Jazz. Będzie to dla nich kolejna szansa na pierwsze w sezonie zwycięstwo we własnej hali (jak dotąd bilans 0-8).