Czy oskarżenia kierowane w stronę Kevina Portera Jr. były słuszne? Zawodnik zawsze miał wybuchowy charakter, dlatego dużo osób uwierzyło w jego winę, gdy pojawiły się informacje o pobiciu dziewczyny w jednym z hoteli na Manhattanie. Jednak Kysre Gondrezick, rzekoma ofiara w całej sprawie, postanowiła publicznie opowiedzieć o tym, co się wydarzyło.
Zapraszamy na nowy podcast PROBASKET LIVE – czwartek 23 listopada godz. 21:00.
Do sytuacji doszło we wrześniu w jednym z nowojorskich hoteli — Kevin Porter Jr. miał w pokoju pobić Kysre Gondrezick. Sprawa została zgłoszona odpowiednim organom, a były gracz Houston Rockets oskarżony o pobicie byłej zawodniczki WNBA. Pomimo wycofania jednego z zarzutów, Porter wciąż jest oskarżony o duszenie drugiego stopnia i napaść trzeciego stopnia. Obecnie jest zwolniony za kaucją wynoszącą 75 tys. dolarów. Jeśli zostanie uznany za winnego duszenia, grozi mu kara do siedmiu lat pozbawienia wolności.
W międzyczasie Porter Jr. został wytransferowany przez Houston Rockets do Oklahoma City Thunder. W nowym klubie nie zagrzał długo miejsce, ponieważ niemal natychmiast został zwolniony. W międzyczasie Kysre Gondrezick postanowiła, że publicznie zabierze głos, aby przedstawić swoją wersję wydarzeń. Koszykarka uderzyła w prokuratora generalnego na Manhattanie, który nie uwzględnił jej zeznań i stworzył fałszywą narrację na temat całego zdarzenia. Jej zeznania miały do wspomnianej narracji “nie pasować”.
– Skaleczenie nad moim okiem nie jest wynikiem tego, co zostało przedstawione w oświadczeniu kryminalnym – mówiła w rozmowie z TMZ. – Kevin mnie nie uderzył i nie okładał pięściami wiele razy. Moje obrażenia w ogóle na to nie wskazują. Skaleczenie wzięło się z tego, że spadłam i uderzyłam w ścianę. […] – Nigdy nie zadzwoniłam na 911. Kevin był bardzo stanowczy, bo chciał ze mną porozmawiać. Ja spałam. Przyszedł i chwycił mnie za ramiona, by mnie obudzić. Byłam jeszcze zamroczona i próbując szybko wstać przewróciłam się i uderzyłam w ścianę – dodała.
Według słów kobiety Porter Jr. nie zrobił jej krzywdy. Rzekomo Gondrezick nie mówi tych wszystkich rzeczy, by oczyścić Portera Jr. z zarzutów. Chce przede wszystkim, aby w przestrzeni medialnej nie pojawiały się na jej temat fałszywe informacje. Ze swoim byłym chłopakiem Gondrezick nie rozmawiała od 11 września, czyli dnia aresztowania. Sprawa zatem zrobiła się bardzo interesująca – zeznania ofiary sugerują, że Porter nie jest niczemu winny i de facto został niesłusznie potraktowany. Dlaczego jednak on sam nie chce się przed rzekomo fałszywymi oskarżeniami bronić?
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET