Liga rozkręciła się na dobre. W ostatnich dniach mieliśmy wysyp świetnych linijek statystycznych, kilka meczów 40-punktowych, dwa na poziomie 50 punktów, potężne triple-double, a także, jak zawsze, osobliwe linijki, z których ich autorzy niekoniecznie muszą być zadowoleni.


  • W minionym tygodniu Nikola Jokić zaliczył 108. i 109. triple-double w karierze, dzięki czemu wyprzedził Jasona Kidda i LeBrona Jamesa, wskakując na 4. miejsce w historii pod względem liczby takich meczów w karierze. Teraz brakuje mu 29 meczów z triple-double do Magica Johnsona. Szczególnie imponującą linijkę Serb wykręcił w niedzielę przeciwko Houston Rockets, kończąc mecz na 36 punktach, 21 zbiórkach i 11 asystach. Taka kombinacja zdarzała się po raz 9. w historii NBA — ostatnio lepszą linijkę w 1968 r. miał Wilt Chamberlain, który w sumie zagrał sześć meczów na takich poziomach. Oscar Robertson i Elgin Baylor dołożyli po jednym takim występie.
  • Giannis Antetokounmpo ustanowił rekord sezonu NBA, aplikując Indiana Pacers 54 punkty na skuteczności 19/25 z gry (19/24 za 2) i 16/18 z linii rzutów wolnych. Giannis zagrał mecz z co najmniej 50 punktami po raz siódmy w karierze (punktu zabrakło do rekordu), wyprzedził pod tym względem Kyriego Irvinga, Adriana Dantleya, Pete’a Maravicha i Boba Pettita i zrównał się na miejscach 14-15. w historii z Dominiquem Wilkinsem. Wszystkie te siedem meczów Greka, to przy okazji double-double ze zbiórkami, a takich występów (co najmniej 50-10), więcej w historii mieli tylko James Harden, Michael Jordan, Kareem Abdul-Jabbar (po 8), Elgin Baylor (16) i Wilt Chamberlain (118). Co więcej, w ostatnich 4 latach tylko Giannis (po raz drugi) i Joel Embiid rzucali 50 punktów bez trafiania zza łuku, a w ciągu ostatnich 16 lat jedynie Giannis, Embiid, Anthony Davis i LaMarcus Aldridge. Jakby tego było mało, Grek jako pierwszy w historii przegrał mecz z  50-punktowym double-double, trafiając co najmniej 75% z gry.
  • Tyrese Maxey rzucając w niedzielę Pacers 50 punktów (20/32 z gry) ustanowił swój punktowy rekord kariery. Poprzedni to 44 z zeszłego sezonu. Maxey jest 9. graczem 76ers z występem na poziomie 50 lub więcej punktów (Joel Embiid, Allen Iverson, Dana Barros, Willie Burton, Moses Malone, Wilt Chamberlain, Hal Greer, Dolph Schayes) i pierwszym guardem od 18 lat, od czasów Iversona w Filadelfii. Obok Iversona jest również drugim najmłodszym autorem meczu z 50 punktami w barwach 76ers. Przy okazji, to dopiero 15. raz w historii NBA, kiedy zawodnik do osiągnięcia bariery 50 punktów nie potrzebuje więcej niż 3 celnych rzutów wolnych (Maxey miał 3/3). W ostatnich 20 latach dokonywali tego tylko Steph Curry (3 razy), Klay Thompson (dwukrotnie) i Jamal Murray (jedyne w historii 50 punktów bez rzutów wolnych).
  • Joel Embiid w poprzedni poniedziałek w meczu przeciwko Wizards zanotował 48 punktów, 11 zbiórek, 6 asyst na świetnej skuteczności 17/25 z gry (17/23 za 2) i 14/14 z linii. Trzy z pięciu ostatnich linijek na pułapie co najmniej 48-11-6 w lidze należą do Embiida (ostatnio miał 52-13-6 w kwietniu). Było to jego 36. w karierze czterdziestopunktowe double-double ze zbiórkami, czym zrównał się na miejscach 7-8. w historii z Elvinem Hayesem. Przy okazji był to 16. mecz Embiida na poziomie +40-10-5, wyprzedził Lukę Doncicia i pod tym względem jest na 11. miejscu w historii. W trzeciej kwarcie wspomnianego meczu Embiid miał 29 punktów i nie pomylił się w żadnym z 10 rzutów z gry. Rzucone 29 punktów to jedna z 12. najlepszych pojedynczych kwart ery play-by-play (po 1996), ostatnią lepszą miał Karl-Anthony Towns półtora roku temu, rekord to Klay Thompson w 2015 i 37 punktów w kwarcie. Dotychczasowym rekordem w 76ers było 26 punktów Embiida sprzed półtora roku. Co do skuteczności bez pomyłki w kwarcie, jest to trzeci wynik ery play-by-play po wspomnianym Thompsonie (13/13) z 2015 r. i LeBronie z 2008 r. (10/10).
  • Luka Doncić 44 punkty w meczu przeciwko Los Angeles Clippers zdobył na znakomitej skuteczności. Słoweniec trafił 17 z 21 rzutów z gry (6/9 za 3) i wszystkie cztery rzuty osobiste. Niewiele zabrakło mu do uzyskania średnio dwóch punktów z akcji rzutowej (44 punkty z 23 akcji), a jego wskaźnik TS% (True Shooting) wyniósł 96.7%. Był to 11. najbardziej efektywny pod względem skuteczności mecz w historii NBA, biorąc pod uwagę występy z co najmniej 44 punktami. Rekord to 110%TS Klaya Thompsona z 2019 r., który rzucił 44 punkty na 20 rzutach z gry i bez rzutów wolnych. Wprost liczona skuteczność, czyli 80.9% Doncicia, to dokładnie setny mecz w historii NBA, w którym przekraczane są granice 40 punktów i 80% skuteczności, ale pierwszy taki w historii Mavericks. Dotychczas najbliżej był Jay Vincent w 1982 r. z 40 punktami i 17/22 z gry (77.3%) lub Dirk Nowitzki w 2009 r. z 39 punktami i 16/20 z gry (80%).
  • Tyrese Haliburton nie zwalnia tempa pod względem asyst. W niedzielę przeciwko Philadelphia 76ers zaliczył ich 17, rzucił także 25 punktów i ani razu nie stracił piłki. Występów z co najmniej tyloma punktami i asystami było w historii NBA kilkaset, ale bez straty już tylko 3 przed Haliburtonem: LeBron James w 2018 r. (35-7-17 i 0 strat), Andre Miller w 2002 r. (27-4-19 i 0 strat), Michael Adams w 1991 r. (28-2-17 i 0 strat). Był to również czwarty mecz w karierze Haliburtona z co najmniej 15 asystami i bez straty (bez względu na zdobycze punktowe). Gracz Indiany zagrał ich tyle, jako jeden z zaledwie siedmiu graczy w historii. Na tej liście obok Haliburtona znajdziemy także Jasona Kidda i Johna Lucasa (po 4), Steve’a Nasha i Muggsy Boguesa (po 7), Chrisa Paula (10) i Johna Stocktona (14).
  • Victor Wembanyama w meczu przeciwko Minnesota Timberwolves wykazał się wszechstronnością – jego dorobek to 29 punktów, 9 zbiórek, po 4 asysty i bloki. To linijka, która w jego przypadku nie dziwi, ale pamiętając, że jest on debiutantem, warto odnotować, że tylko siedmiu pierwszoroczniaków przed nim osiągało takie pułapy w pierwszym sezonie w NBA. Od 23 lat nie było żadnego debiutanta z linijką co najmniej 29-9-4 i 4 blokami, wcześniej dokonywali tego Lamar Odom w 2000 r., Elton Brand w 1999 r., Tim Duncan w 1998 r., Chris Webber w 1994 r., David Robinson czterokrotnie w 1990 r., Mychal Thompson w 1979 r. i Alvan Adams w 1976 r.
  • Celtics w meczu z Raptors byli +42 w stosunku do rywali z Toronto mając Jaysona Tatuma na boisku, bez niego (w 14 minut) notowali minus 19. Dotąd w sezonie najwyższym wskaźnikiem w rubryce +/- mógł pochwalić się Kelly Olynyk w meczu sprzed 2 tygodni (+38). Spotkanie przeciwko Toronto to czwarty występ w karierze Tatuma, kiedy jego drużyna była o 40 (lub więcej) punktów lepsza od rywali, kiedy przebywał na boisku, zrównał się z aktualną czołówką aktywnych graczy pod tym względem – Kevinem Durantem, Draymondem Greenem i DeAndre Jordanem. W historii, a ściślej mówiąc w erze play-by-play (od sezonu 1996/97), w której śledzi się wskaźnik +/-, więcej meczów +40 od wymienionej trójki i Tatuma miał tylko Kobe Bryant (5 meczów). Gdybyście się zastanawiali, był tylko jeden gracz, który grał w czterech meczach z -40 na parkiecie i był to Eric Gordon.

Nawiązując do statystyk nieco niszowych, żeby nie powiedzieć dziwnych

  • Malik Monk przeciwko Portland Trail Blazers rzucił co prawda 23 punkty (miał też 10 asyst) w 30 minut z ławki, ale jego skuteczność wyniosła zaledwie 25% (4/16 z gry, w tym 0/7 zza łuku), trafiał za to 15 z 19 rzutów wolnych. Osobliwe to statystyki. 15 celnych rzutów osobistych gracza rezerwowego zdarza się po raz drugi w ciągu ostatnich czterech lat (Austin Reaves w marcu miał 16/18), ale 19 oddawanych nie było od ośmiu lat, od Lou Williamsa w 2015 r. (16/19). W sumie to 24. przypadek rezerwowego w historii, który staje na linii 19 lub więcej razy, rekord Sleepy Floyda z 1991 r. to 22/27 (to też rekord celnych rzutów). Nieczęsto zdarza się również rzucenie 23 punktów na skuteczności 25%, chociaż w tym sezonie taki mecz miał już Trae Young (23 punkty i 4/19 z gry). Od kiedy możemy śledzić dane dotyczące tego, czy zawodnik zaczyna mecz jako starter, czy jako gracz rezerwowy, Monk jest pierwszym graczem z ławki, który zdobył tyle punktów, na tak marnej skuteczności. Dotychczasowym rekordem na 25% lub mniej były 22 punkty Richarda Hamiltona (w 2001 r.) i Walta Williamsa (w 1992 r.). Jakby tego było mało, Monk trafiał 10/10 z linii rzutów wolnych w  czwartej kwarcie i jest to jeden z najlepszych wyników gracza rezerwowego w NBA (znów w erze play-by-play, mówiąc ściślej). Lepszy był tylko Detlef Schrempf w 1999 r. (11/11), a 10/10 w ostatniej kwarcie trafiało kilku innych graczy z ławki, ostatnio Nate Robinson w 2015 r.
  • Rudy Gobert miał statystyki zupełnie odwrotne w stosunku do Monka. Na 14 punktów zaaplikowane w poprzedni poniedziałek Bostonowi, złożyło się 6/6 celnych rzutów z gry i zaledwie 2 z jedenastu z linii rzutów wolnych. Dotąd było tylko 35 przypadków w lidze, by zawodnik do trafienia dwóch (lub mniej) rzutów wolnych,  potrzebował ich 11 lub więcej. Nie było takiego gracza od występu Andre Drummonda 6 lat temu (1/11). Wśród 35 poprzednich przypadków takiego rzucania z linii, nie było zawodnika, który trafiłby wszystkie rzuty z gry Najbliżej byli Wilt Chamberlain w 1971 (9/11 z gry i 2/13 z linii) i Ken Bannister w 1990 (4/5 z gry i 1/11 z wolnych).

Kącik polski

  • Dobrą formę w minionym tygodniu prezentował Jeremy Sochan. W meczu przeciwko Knicks zagrał drugi w tym sezonie mecz z 5 asystami i bez straty. W historii Spurs tylko Tony Parker (kilkukrotnie w 2001 i 2002 r.) i Malaki Branham (w lutym) byli młodszymi graczami z takim występem.
  • Po meczu przeciwko Timberwolves Sochan miał co najmniej 5 asyst w sześciu z 9 spotkań, które zagrał w sezonie. W historii NBA było całkiem niewielu, bo tylko 22 graczy, którzy osiągnęli taki wynik w co najmniej 6 z pierwszych 9 występów w sezonie, przed ukończeniem 21 lat. W ostatnich sezonach całkiem sporo: LaMelo Ball (2021 i 2020 r.), Coby White (2020 r.), Luka Doncić (2019 r.), Trae Young (2018 r.), De’Aaron Fox (2018 i 2017 r.). Wciąż jednak nie jest to częsty przypadek, a już tym bardziej biorąc pod uwagę, że Sochan nie jest nominalnym rozgrywającym.
  • W nocy z niedzieli na poniedziałek Brandin Podziemski zaliczył występ, który zapisze się w historii. Debiutant Warriors zdobył 8 punktów w minutę, trafił 3 z pięciu rzutów z gry (2/2 za 3). Podziemski grał dokładnie 76 sekund i oczywiście było mnóstwo graczy, którzy trafiali 8 punktów w ostatnie 1:16 meczu, ale takich, dla których była to całość występu – już dużo mniej. Dokładnie mówiąc, to maksymalnie dwóch innych, ale i tego nie możemy być pewni. 8 punktów poniżej 1,5 minuty pobytu na boisku rzucał oprócz Podziemskiego też Josh Grant w 1993, a 9 punktów William Bedford w 1990. Trzeba jednak pamiętać, że przed erą play-by-play (w której digitalizowane są wszystkie akcje, wraz z czasem zegara) minuty w statystykach archiwizowane były w postaci zaokrągleń do pełnych minut, nie wiadomo więc czy panowie w latach 90 grali 45 sekund, czy 1:25.

Na kolejne podsumowanie statystycznych ciekawostek z parkietów NBA zapraszam już za tydzień!

***

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    4 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments