Gwiazdor klubu z San Francisco na starcie kampanii 2023-24 prezentuje się jak za najlepszych lat, kiedy to dwukrotnie sięgał po nagrodę MVP. Mimo że przed nim jest jeszcze parę lat gry na wysokim poziomie, to 35-letni Stephen Curry patrzy w przyszłość. W jednym z ostatnich wywiadów przedstawił konkretne plany, które chciałby wprowadzić w życie po zakończeniu sportowej kariery.
Aspiracją czterokrotnego mistrza NBA jest pozostanie właścicielem jednego z klubów najlepszej ligi świata lub przynajmniej bycie częścią grupy zarządzającej jedną z ekip. W maju bieżącego roku magazyn Forbes umieścił Curry’ego na ósmym miejscu na liście najlepiej zarabiających sportowców na świecie w 2023 roku z kwotą 100,4 milionów dolarów. Jego kontrakt o wartości 51,9 milionów dolarów na sezon 2023-24 jest najwyższy w całej lidze.
-Jestem tym zainteresowany – powiedział Curry dla NBC Sports Bay Area w najnowszym odcinku „Dubs Talk”. –Zrozumienie biznesu i sposobu prowadzenia drużyny NBA, to co składa się na tę ogromną operację, fascynuje mnie. Zrozumienie gdzie jest przyszłość. Liga bardzo się zmieniła przez te 15 lat, ale mam nadzieję, że będę grać jeszcze przez długi czas – dodaje.
-Możesz być częścią grupy wśród właścicieli drużyn, to daje wiele nowych możliwości. Liga rozwija się coraz bardziej. Od pewnego czasu krąży informacja, pojawiają się nowe plotki, dotyczące zespołów z Las Vegas i Seattle, które poszerzą NBA o dwie ekipy – kontynuuje.
Zawodnicy Oklahoma City Thunder byli dopiero po swoim drugim sezonie, gdy Curry został wybrany w drafcie przez Warriors. Hornets nadal stacjonowali w Nowym Orleanie, a w Charlotte grali Bobcats. W lidze zmieniło się bardzo dużo, odkąd 21-letni Stephen Curry zdobył 14 punktów w swoim debiucie przeciwko Houston Rockets.
Zmiany nastąpiły też w Golden State Warriors. W 2019 roku Wojownicy przenieśli się do San Francisco. Powstał tam nowy obiekt, gdyż właśnie wtedy minęła dekada gry Stephena Curry’ego w Warriors. Właściciele klubu, w postaci Joe Lacoba i Petera Gubera zrobili wówczas ogromny ukłon w stronę największej legendy w historii klubu.
-Chcę po prostu być częścią grupy właścicieli, która jest tak samo podekscytowana jak ja. Super byłoby znaleźć się w tym miejscu. Kontakt ze społecznością i fanami w taki sam sposób, jak wygląda to tutaj, w Bay Arena. Biorąc pod uwagę wszystkie aspekty, których nauczyłem się przez 15 lat gry, sprawi, że z pewnością mógłbym wnieść na tym polu jakąś wartość dodaną – kończy.