Thomas Bryant nie ukrywa, że nie zdawał sobie sprawy, że LeBron James może pobić rekord Kareema Abdula-Jabbara, gdy podczas historycznej akcji żądał od niego podania. Były podkoszowy Los Angeles Lakers po czasie podkreślił, że jedynie wykonywał to, o co wcześniej poprosił go LBJ — miał szukać przewag w ataku i starć się je wykorzystać. Niektórzy internauci szydzili z jego zachowania.
7 lutego br. LeBron James rzucił przeciwko Oklahoma City Thunder 38 punktów, łamiąc po drodze rekord największej liczby zdobytych punktów w sezonie regularnym, który przez dekady należał do Kareema Abdula-Jabbara. Do sytuacji doszło w końcówce trzeciej kwarty, gdy Lakers przegrywali siedmioma punktami.
Uwaga większości fanów była zwrócona na Jamesa, ale niektórzy z bardziej spostrzegawczych kibiców zauważyli także zachowanie podkoszowego Lakers Thomasa Bryanta, który w momencie, gdy LBJ szykował się do oddania historycznego rzutu, domagał się od niego piłki, ponieważ krył go niższy obrońca. Kibice mieli z tego niezły ubaw — później Bryant zażądał wymiany i został oddany do Denver Nuggets, z którymi wygrał mistrzostwo NBA.
— Nawet nie zauważyłem, że to ten rzut. Kiedy Bron mówi: „Jeśli zobaczę cię na skrzydle i będzie miał niższego obrońcę, ustaw się odpowiednio i wołaj o podanie. Robiłem więc to, co mi kazał i rozglądałem się. Tuż przed oddaniem rzutu zacząłem się zastanawiać, skąd takie podekscytowanie na trybunach — przyznał Bryant, cytowany przez fadewayworld.net.
Bryant zdradził, że dopiero później zorientował się, co jest grane. — Zobaczyłem, że wszyscy wyjęli telefony. Mówiłem do siebie: „A nie brakuje mu jeszcze czterech czy sześciu punktów?”. Dalszą część historii wszyscy znamy — oddał rzut, a następnie uniósł ręce w górę — dodał Bryant.
Ostatecznie Lakers przegrali tamten mecz, ale LBJ w tamtym momencie na zawsze zapisał się w historii koszykówki. Poprzedni sezon był z rego powodu słodko-gorzki dla Jamesa — początek w wykonaniu jego drużyny nie napawał optymizmem fanów. Sytuacja zmieniła się dopiero po zamknięciu okienka transferowego, w którym władze klubu dokonały kluczowych zmian, dzięki którym Lakers nie tylko weszli do play-offów, ale zdołali awansować do finałów Konferencji Zachodniej, gdzie przegrali z późniejszymi mistrzami.