Nadchodzący sezon może być dla Dallas Mavericks niezwykle ważny. Brak widocznego progresu względem poprzednich rozgrywek może sprawić, że cierpliwość Luki Doncicia się skończy, a relacje na linii klub – Słoweniec ulegną pogorszeniu. Wieści mówiące zatem o tym, że wewnątrz organizacji doszło do dziwnej sytuacji, z pewnością nie napawają jej sympatyków optymizmem.
Dallas Mavericks mają za sobą fatalny sezon, który zakończyli nie tylko poza play-offami, ale nawet poza pierwszą dziesiątką Konferencji Zachodniej, przez co nie zdołali dostać się nawet do turnieju play-in. Pierwsze tygodnie współpracy Luki Doncicia i Kyrie’ego Irvinga nie wyglądały tak, jak można było początkowo zakładać. Obaj rozegrali wspólnie dopiero 16 spotkań, w których odnotowali jednak kiepski bilans 5-11.
Irving przedłużył jednak umowę o trzy lata, Mavs dokonali kilka ruchów na rynku transferowym (pozyskując m.in. Granta Williamsa czy Setha Curry’ego) i wydawało się, że do momentu rozpoczęcia sezonu ich sytuacja będzie co najmniej stabilna. Dallas przegrali co prawda pierwszy mecz sezonu przygotowawczego z Minnesota Timberwolves, ale na wystawianie ocen przyjdzie jeszcze czas.
O niepokojącej sytuacji donosi jednak Tim MacMahon z ESPN. Dziennikarz informuje, że kierownictwo klubu zdecydowało się na degradację ze stanowiska Casey’ego Smitha, czyli trenera, który uchodzi za jednego z największych ekspertów w swojej dziedzinie w całej NBA, a którego kontrakt z Mavs pozostaje aktywny jeszcze przez kolejny rok. Jego miejsce na ławce rezerwowych Mavs ma zająć Dionne Calhoun.
– W Mavericks dzieje się wiele dziwnych rzeczy, które nie dotyczą jednak składu, a organizacji. [Chodzi o] „wygnanie” Casey’ego Smitha, który jest prawdopodobnie najbardziej szanowanym trenerem atletycznym w całej NBA. Nadzorował tę całą grupę, w gruncie rzeczy ich cały sztab medyczny. Był istotną częścią kierownictwa klubu. Kiedy Mavs wysłali swoją grupę do Słowenii na konferencję prasową dotyczącą maksymalnego przedłużenia Luki [Doncicia], Casey Smith tam był. Siadał na ławce przez 20 lat, ale nie będzie go w tym roku. Nie będzie podróżował. To nie jest jego decyzja – mówi dziennikarz.
Jeżeli decyzja została podjęta w ostatnim czasie, czyli kilka tygodni przed rozpoczęciem sezonu zasadniczego, to poziom dezorganizacji wewnątrz Mavericks może być rzeczywiście ogromny. MacMahon podkreśla, że nie jest w stanie ustalić jednej wersji wydarzeń, ale żadna z tych, które jak dotąd usłyszał, nie świadczy o niczym dobrym.
– Jest sporo ludzi, którzy są wściekli albo zaniepokojeni tym, co dzieje się w organizacji Mavs. […] Nie będę wdawał się w to, dlaczego taka decyzja została podjęta, bo nie mam na to pytanie prostej odpowiedzi. Dostałem sporo informacji z drugiej ręki. Mam dwa różne rodzaje tego typu historii, żadna z nich nie jest dobra – dodaje MacMahon.
Casey Smith to jednak niejedyna postać, wokół której w obozie Mavericks wybuchło zamieszanie. Pracę z klubem ma zakończyć również Scott Tomlin, który podobnie jak Smith utrzymuje świetne relacje z Dirkiem Nowitzkim.
– Jest też Scott Tomlin, który był tam od zawsze. Przy okazji, Casey Smith i Scott Tomlin są jak najlepsi kumple Dirka [Nowitzkiego]. Tomlin, przez wiele lat człowiek od PR-u, będzie pracował z Dirkiem, zostanie dyrektorem wykonawczym jego fundacji. Odejdzie zaraz po powrocie z podróży [z Abu Dhabi, gdzie Mavs obecnie przebywają]. Decyzja została podjęta w następstwie zdegradowania Casey’ego Smitha. Myślę, że nie zostałaby podjęta, gdyby wszystko było tam w porządku. Wiele dziwactw dzieje się obecnie w tej organizacji – podsumował dziennikarz.
Wiele zależeć będzie od tego, czy całe to zamieszanie wewnątrz budynków biurowych klubu będzie miało jakikolwiek wpływ na grę zespołu. Może okazać się, że już po zaledwie kilku dniach wszystko rozejdzie się po kościach. Jeżeli jednak kluczowi zawodnicy utrzymywali wyśmienite relacje ze wspomnianą dwójką (a podobno jest tak właśnie w sytuacji Luki Doncicia), to kontrowersyjne rozstanie może odbić się na efektywności gry Dallas. Prawdziwy test, tj. pierwszy mecz sezonu zasadniczego, czeka Mavs w nocy z 25 na 26 października o godz. 03:30 czasu polskiego, kiedy to ich rywalem będą Jeremy Sochan i jego San Antonio Spurs.