Wygląda na to, że w najbliższych dniach codziennie będziemy otrzymywać co najmniej kilka nowych informacji w sprawie potencjalnego transferu Damiana Lillarda. Głos po raz kolejny zabrał Adrian Wojnarowski, który donosi o „postępach” w sprawie możliwej wymiany, ale podkreśla, że Miami Heat nie są zespołem, z którym Blazers utrzymują obecnie stały kontakt.



Na ten moment trudno z przekonaniem określić, czy Damian Lillard ostatni mecz w barwach Portland Trail Blazers ma już za sobą. Jeszcze do niedawna wydawało się, że ekipa z Oregonu nie będzie miała problemu z zatrzymaniem 33-latka, jeżeli na stole nie pojawi się wystarczająco atrakcyjna oferta.

Narracja uległa jednak zmianie i choć włodarze klubu wciąż oczekują za swoją gwiazdę wartościowego pakietu, to zgodnie z doniesieniami Adriana Wojnarowskiego z ESPN chcą dopiąć transfer przed rozpoczęciem zbliżającego się wielkimi krokami obozu przygotowawczego, by uniknąć zamieszania wywołanego zmianą trzonu zespołu.

Dziennikarz donosi, że zgodnie z przewidywaniami rozmowy na temat Lillarda nabrały tempa po Dniu Pracy w Stanach Zjednoczonych i na ok. miesiąc przed rozpoczęciem sezonu zasadniczego. W ostatnich dniach Joe Cronin – generalny menadżer PTB – i spółka mieli przeprowadzać intensywne rozmowy z zespołami, które mogłby uczesniczyć w kilkustronnej wymianie.

– Portland próbuje rozmawiać nie tylko z zespołami zainteresowanymi Lillardem, ale również tymi, które byłyby chętne uczestniczyć w większej wymianie. Czy mogą zgarnąć kilka wyborów i zgarnąć trochę pieniędzy? Czy mają jakąś potrzebę, która może zostać spełniona w wymianie z udziałem trzech, czterech zespołów? – mówi Wojnarowski.

Lukratywna umowa Lillarda sprawia, że z jego transferem wiąże się pewne ryzyko. Rozgrywający będzie przecież zarabiał 63 miliony dolarów na sezon w wieku 36 lat, jeżeli zdecyduje się na wykorzystanie opcji zawodnika. Kontrakt ten utrudnia też jednak dopięcie transferu, dlatego właśnie Blazers poszukują zespołów, które wciąż nie spełniły wszystkich swoich założeń na tegoroczne lato i mogą skorzystać na udziale w tego typu wymianie.

Okazuje się jednak, że na linii Blazers brakuje w ostatnim czasie przedstawicieli Miami Heat. Popularny „Woj” podkreśla, że pomimo priorytetów Lillarda włodarze Portland rozmawiają z innymi klubami, które ostatecznie mogą rozważyć pozyskanie 33-latka. Wcześniej w ten sposób mówiło się o Chicago Bulls, ale ostatnie doniesienia przekreślają szanse Byków na transfer rozgrywającego.

– W tym tygodniu Portland przeprowadza wszystkie tego typu rozmowy. Z pewnością zachowują się jak zespół, który chce dopiąć wymianę przed rozpoczęciem obozu treningowego. […] Jednym z elementów, który jak dotąd nie jest częścią tych wszystkich rozmów, jest Miami Heat. Wiemy jednak, że w przypadku rozmów transferowych jeden telefon może momentalnie wszystko zmienić – podsumował dziennikarz.

Nie ulega wątpliwości, że obraz i przebieg negocjacji może ulec drastycznej zmianie wraz z jednym telefonem. Jak dotąd Heat wydawali się przekonani, że Blazers nie będą w stanie wymienić Lillarda gdzie indziej niż na południową Florydę. Taka pewność siebie może ostatecznie okazać się zgubna, jeżeli Miami nie włączy się do rozmów, a 33-latek wyląduje w innym zespole.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments