Wspominając nazwisko Barea historia pisze się sama. Niespełna 178-centymetrowy były już zawodnik, który rozkochał w sobie Dallas, rok temu zaczął nową koszykarską przygodę. Teraz wreszcie będzie mógł wypłynąć na szerokie trenerskie wody.
Koniec zawodowej kariery jest momentem przełomowym w życiu każdego sportowca. Zawsze pozostaje pytanie, czy pozostać przy tym, co się kochało, przy sporcie, który uprawiało się przez większość dotychczasowego życia, czy poświęcić się temu, na co dotychczas nie miało się czasu. Przed takim dylematem poprzedniego lata stanął J.J. Barea. Rok później 39-latka czeka nowe wyzwanie.
Jak poinformował Shams Charania z The Athletic, były zawodnik przyjmie stanowisko trenera grających w lidze portorykańskiej Guaynabo Mets i powróci tym samym do ojczyzny.
Barea nie musiał długo czekać na posadę pierwszego szkoleniowca. Po zakończeniu zawodowej kariery ubiegłego lata 39-latek został mianowany przez Dallas Mavericks asystentem od rozwoju graczy. Już podczas zawodowej kariery rozgrywający znany był z wysokiego koszykarskiego IQ, a doświadczenie pozwalało mu wpływać pozytywnie na młodszych zawodników.
Z 14 sezonów na parkietach NBA 11 Barea spędził w Teksasie. W barwach Mavs J.J. notował średnio prawie 9 punktów i 4 asysty, mając znaczący wpływ na zdobyte w 2011 roku przed klub mistrzostwo, dzięki czemu stał się ulubieńcem fanów z Dallas. W latach 2011-14 zawodnik grał również dla Timberwolves, jednak w ich barwach ani razu nie awansował do play-offów.