Tego w Game 4 finałów NBA mało kto się spodziewał. Nie dość, że w jednej z przerw w grze na parkiet wybiegł były mistrz federacji UFC Conor McGregor, to jeszcze kilkadziesiąt sekund później znokautował maskotkę Miami Heat Burniego. Wszystko za sprawą promocji własnego środka przeciwbólowego.
Kibice Miami Heat nie mieli tego dnia dobrych humorów. Po przegranym meczu numer 3 na własnym parkiecie ich podopieczni przybrali postawę defensywną także w kolejnym spotkaniu. Po kilkunastu minutach rywalizacji w meczu numer 4 goście zbudowali sobie kilkupunktową przewagę dyktując tempo rywalizacji.
Na 7:35 przed końcem trzeciej kwarty Nuggets wyszli na dwucyfrową zaliczkę, na co Erik Spoelstra zareagował wzięciem czasu. Po gwizdku sygnalizującym przerwę w grze na parkiet wybiegł były mistrz federacji UFC Conor McGregor w asyście wyposażonej w rękawice bokserskie maskotki Heat Burniego. Wszystko z powodu wykupionej przez gwiazdora dość oryginalnej reklamy jednego z produktów sygnowanych własnym nazwiskiem.
Promocja środka przeciwbólowego, bo jego właśnie dotyczyła wspomniana reklama, polegać miała na „zaaplikowaniu” go uprzednio powalonemu przez cios McGregora Burniemu. Problem w tym, że obrażenia zadane mężczyźnie w przebraniu maskotki okazały się poważniejsze, niż przewidywano. Po opuszczeniu parkietu, z zawrotami głowy został on zabrany do pobliskiego szpitala.
Mężczyzna po kilku godzinach pobytu w placówce po przepisaniu, żeby było śmiesznie, środków przeciwbólowych, odesłany został do domu. Całą inscenizację mającą miejsce w trzeciej kwarcie, która kosztowała McGregora z pewnością niemałe pieniądze, kibice z Miami skwitowali głośnymi gwiazdami. Przyznać trzeba jednak, że była to jedna z bardziej pamiętnych reklam podczas finałów w historii.