W trakcie swojej kariery Kevin Durant miał okazję występować z kilkoma naprawdę wielkimi gwiazdami NBA. Traktuje to jako swoją przewagę, zwłaszcza w kontekście procesu adaptacji do nowych standardów w Phoenix. Dzięki poprzednim doświadczeniom, nowa gwiazda rotacji łapie wszystko w dynamicznym tempie.
Phoenix Suns w serii z Los Angeles Clippers prowadzą 2-1. Poprzedniej nocy wygrali 129:124 wykorzystując absencje kontuzjowanego Kawhiego Leonarda, który walczy z problematycznym kolanem. W meczach z Kevinem Durantem w składzie Suns przegrali tylko raz. Jedną z największych zalet KD jest to, że nie potrzebuje dużo czasu, by znaleźć swoje miejsce w rotacji. Jego talent jest niepodważalny i w zasadzie Durant jedyne czego potrzebuje, to kawałka przestrzeni. Trener Monty Williams nie chce mu tego zabierać.
W trakcie swojej kariery Durant grał m.in. z Jamesem Hardenem, Stephenem Currym czy Kyrie Irvingiem. Każdy z tych graczy stanowił konkretne doświadczenie, które KD chce wykorzystać w Phoenix, gdzie ma u swojego boku Chrisa Paula, Devina Bookera i DeAndre Aytona. Z takim składem cel Suns może być tylko jeden – walka o mistrzostwo NBA. Na razie drużynie z Arizony brakuje dwóch zwycięstw, by wyeliminować LA Clippers i awansować do półfinałów. KD przy okazji ostatniego spotkania z mediami opowiedział o tym, jak idzie mu w Phoenix.
– Gra z takimi zawodnikami jak Steph, Klay [Thompson] czy Russ [Westbrook] i James [Harden] przygotowała mnie do gry z koszykarzami, którzy potrafią na parkiecie kilka różnych rzeczy. Wspólnym mianownikiem dla nich wszystkich jest to, że są bardzo efektywni – przyznał. Durant dzięki grze z takimi zawodnikami nauczył się kreować dla innych i uważa, że to dla jego gry i gry całego zespołu równie ważne, co zdobywanie punktów. Twiedzi, że nie powinno się go zamykać w określeniu “strzelec”, bo potrafi znacznie więcej.
– Zawsze się rozwijałem – zaczął. – Nawet jeśli nie zdobywamy punktów, to mam wpływ na kreowanie akcji dla moich kolegów. Moja obecność w ataku wymaga wiele uwagi przeciwnika, więc zawsze oceniam sytuację. To daje mi sporo satysfakcji, bo wiele z tej gry odbywa się w głowie – skończył. Właśnie dlatego Suns są potężnym zagrożeniem dla całej Zachodniej Konferencji. Trener Williams ma w swoim arsenale nie dwóch, a czterech zawodników, którzy mają ponadprzeciętne umiejętności w ataku.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET