Kawhi Leonard rzucił 27 punktów i miał osiem zbiórek, a jego Los Angeles Clippers ograli Portland Trail Blazers głównie dzięki solidnej postawie w drugiej połowie. Denver Nuggets źle weszli w mecz z Utah Jazz, ale byli w stanie odrobić straty i wyjść na prowadzenie. Ostatecznie jednak musieli uznać wyższość rywali, którzy grali bez najważniejszych zawodników. San Antonio Spurs bez Jeremiego Sochana byli jedynie tłem dla koszykarzy Minnesota Timberwolves.
Utah Jazz – Denver Nuggets 118:114
- Nikola Jokić rozpoczął mecz od bardzo szybkiego faulu, co mogło zwiastować kłopoty Nuggets.
- Jazz zagrali dziś bez Lauriego Markkanena, Collina Sextona, Talena Hortona-Tuckera, Kelly’ego Olynyka i Walkera Kesslera. Fakt, że koszykarze z Salt Lake City nie grają już o nic, nie przeszkodził im w zbudowaniu sporej przewagi – na początku drugiej kwarty było to już 19 punktów. Jeszcze przed przerwą przewaga zmalała do trzech oczek, a w trzeciej kwarcie goście wyszli na kilkopunktowe prowadzenie i wydawało się, że kontrolują oni przebieg spotkania.
- W przeciwieństwie do Jazz Nuggets wyszli dzisiaj najsilniejszym składem – trener Michael Malone liczy, że w ten sposób zespół złapie nieco potrzebnego rytmu. Początek nie wyglądał obiecująco, ale z każdą upływającą minutą Nuggets wyglądali coraz lepiej. Przynajmniej do momentu, gdy na parkiecie znajdowali się podstawowi zawodnicy zespołu z Kolorado. W czwartej kwarcie grali głównie rezerwowi, co w końcówce znalazło przełożenie na wynik.
- Ochai Agbadji rzucił 28 punktów (rekord kariery), Luka Samanić także zanotował punktowy rekord kariery – 23 oczka i osiem zbiórek, a Kris Dunn 19 punktów i 14 asyst. Jazz przerwali serię czterech porażek, a kluczowe dzisiaj były punkty zdobywane spod kosza. – Spisaliśmy się dobrze, tworząc warunki, w których nie czuli się komfortowo – powieridzł trener Will Hardy.
- W ekipie Nuggets żaden z zawodników nie zagrał więcej niż 29 minut. Jamal Murray miał 20 punktów i pięć zbiórek, Nikola Jokić dołożył sześć punktów, 10 zbiórek i 10 asyst. Kentavious Caldwell-Pope rzucił 21 punktów, ale Nuggets przegrali po raz piąty w ostatnich sześciu meczach. – Nie możemy zaczynać meczów w ten sposób – stwierdził KCP.
Los Angeles Clippers – Portland Trail Blazers 136:125
- Clippers potrzebowali tego zwycięstwa, by zagwarantować sobie miejsce w play-offach bez konieczności rozgrywania spotkań turnieju play-in. Mieli o tyle ułatwione zadanie, że Blazers już kilkanaście dni temu spisali ten sezon na straty. Dzisiaj goście zagrali bez wszystkich najważniejszych zawodników, w tym bez Damiana Lillarda, Jusufa Nurkicia czy Anferneego Simonsa. Mimo tego udało im się na początku przedzierać przez obronę gospodarzy.
- Gospodarze wolno zaczęli, ale z każdą kolejną minutą się rozkręcali. Już w drugiej kwarcie pokazali, że nie zamierzają martwić się o miejsce w play-offach, a w trzeciej rzucili 45 oczek, wygrywając tę część gry 19 punktami. To pozwoliło im zbudować bezpieczną przewagę, o którą nie musieli się martwić do końcowej syreny.
- Dla gospodarzy 27 punktów i osiem zbiórek zanotował Kawhi Leonard, a Russell Westbrook miał 20 oczek, sześć zbiórek i sześć asyst. Clippers unikną turnieju play-in, jeśli wygrają z Suns w ostatnim meczu sezonu. Jeśli tak się stanie w pierwszej rundzie play-offów także zagrają z zespołem z Arizony. Wiele wskazuje na to, że Suns dadzą odpocząć wszystkim najważniejszym graczom.
- W barwach gości wyróżnił się Kevin Knox II, autor 30 punktów i 11 zbiórek. Shaedon Sharpe rzucił 26, a Trendon Watford 24 punkty. Blazers przegrali osiem z ostatnich dziewięciu spotkań. – Graliśmy przeciwko zdeterminowanemu zespołowi. Walczą o każde zwycięstwo. Nasi gracze wyszli i grali bardzo dobrze. W drugiej połowie podkręcili tempo – przyznał trener Blazers Chauncey Billups.
San Antonio Spurs – Minnesota Timberwolves 131:151
- Spurs zagrali dzisiaj bez Jeremiego Sochana, który nie pojawi się już w tym sezonie na parkiecie NBA. Pierwszy sezon na zawodowych parkietach Polak skończy z 56 spotkaniami, w których osiągał średnio 11 punktów, 5,3 zbiórki i 2,5 asysty, trafiając 45 proc. rzutów z gry i 24 proc. prób zza łuku. W ostatnim spotkaniu Spurs zagrają z Dallas Mavericks, którzy przez decyzje podjęte przed spotkaniem z Chicago Bulls.
- Dzisiaj gospodarze ponownie byli cieniem dla przeciwników, a kroku potrafili dotrzymać Timberwolves jedynie w pierwszej kwarcie, po której na tablicy z wynikami widniał remis. Anthony Edwards miał 33 punkty i pięć zbiórek, a Karl-Anthony Towns dołożył 22 oczka, osiem zbiórek i osiem asysty. – Wolves wygrali po raz szósty w ostatnich dziewięciu meczach i nie skończą sezonu niżej niż na 9. miejscu w Konferencji Zachodniej.
- Dla Spurs 24 punkty rzucił Julian Champagnie, 22 oczka dołożył Keita Bates-Diop, a triple-double złożonym z 21 punktów, 12 asyst i 10 zbiórek popisał się Tre Jones. Spurs nigdy wcześniej za kadencji trenera Gregga Popovicha nie stracili więcej punktów w czterech kwartach.
***