Przed nami ostatnia prosta w rywalizacji o tegoroczny turniej play-in. Na trudnej pozycji na finiszu znajdują się Minnesota Timberwolves, którzy stracili swojego czołowego zmiennika na długie tygodnie.
Powrót do gry Karl-Anthony’ego Townsa tchnął w Timberwolves nowe siły, a zespół zaczął liczyć się nie tylko w grze o turniej play-in, ale również o bezpośredni udział w playoffach. Piątkowa porażka przeciwko Los Angeles Lakers sprawiła jednak, że na cztery spotkania do zakończenia sezonu Wilki tracą do szóstego miejsca już dwa mecze.
W kolejnych tygodniach trener Chris Finch będzie zmuszony do mocnego zawężenia rotacji. Wszystko przez kontuzję nadgarstka Naza Reida odniesioną w spotkaniu z Phoenix Suns, która wymagać będzie operacji. Jak informuje Adrian Wojnarowski z ESPN, zawodnik będzie wyłączony z gry na co najmniej sześć najbliższych tygodni.
Playoffy rozpoczną się 15 kwietnia, co oznacza, że nawet w przypadku awansu Timberwolves występ Reida w postseason jest wątpliwy. Zespół musiałby dojść do mających rozpocząć się 16 maja finałów konferencji, aby liczyć na swojego podkoszowego. Patrząc na wyjątkowo wyrównaną w tym roku stawkę, taki scenariusz byłby prawdziwą sensacją, tym bardziej jeżeli spojrzymy na ławkę ekipy Wolves.
W szeregach nadal grających swoimi twin towers Wilków ze świecą szukać jakości pod koszem wśród drugiego garnituru. Luka Garza imponował na parkietach G League i można uznać go za materiał na solidnego zawodnika, jednak na ten moment nie jest on w stanie podjąć równorzędnej rywalizacji z silnymi fizycznie podkoszowymi rywali, dodatkowo kiepsko czytając obronne schematy. W talii Fincha pozostaje jeszcze drugoroczniak Nathan Knight, który na przestrzeni 36 meczów w tym sezonie spędzał na boisku po 8 minut, notując średnio 3,7 punktu.
W pięciu ostatnich meczach Reid zdobywał po 19 punktów na prawie 60% skuteczności z gry, spędzają na parkiecie po niespełna 22 minuty.
Obserwuj mnie na Twitterze -> Maks Kaczmarek (@maks_kacz) / Twitter