„Jedynkę” draftu 2023 już prawdopodobnie znamy, jednak za plecami Victora Wembanyamy toczy się wyścig o czołowe miejsca tegorocznego naboru. Wyścig, a właściwie sprint, w którym Scoot Henderson nie będzie już brać aktywnego udziału. Zawodnik zakończył właśnie sezon 2022/23 w barwach G League Ignite.
Dominacja w lidze francuskiej Victora Wembanyamy sprawiła, że oczy skautów klubów NBA skoncentrowały się na innych młodych talentach. Talentach, których tego lata jest wiele, a draft 2023 zapowiada się na najmocniejszy od wielu lat i to nie tylko z powodu popularnego Wemby’ego, a szerokiej gamy zawodników za jego plecami. Szczególny ścisk jest widoczny szczególnie w pierwszej piątce, gdzie każdego miesiąca w Mock Draftach publikowanych przez popularne amerykańskie portale widzimy mocne zmiany.
Mimo gigantycznego potencjału porównywalnego często z Derrickiem Rose’em czy Johnem Wallem drugiej lokaty pewny nie jest Scoot Henderson. Ten sam, który mimo fajerwerków od Wembanyamy pokazał klasę w pokazowych meczach w Las Vegas przed kilkoma miesiącami. Ze względu na sposób gry 18-latka doskwierały mu w tym sezonie jednak liczne problemy zdrowotne, pośrednio z powodu których zawodnik zakończył przed paroma dniami sezon na zapleczu NBA.
Scoot na 50 meczów w obecnym sezonie G League (wliczając Showcase Cup) rozegrał 25 i prawdopodobnie jego licznik zatrzymał się na dobre. Rozgrywającemu nie doskwiera żadna konkretna kontuzja, a odgórnie został wstrzymany od gry i wycofany niejako ze składu Ignite. Powodem, jak to coraz częściej bywa, load management. Decyzja miała zapaść wśród władz G League, które stwierdziły, że Henderson dowiódł już swojej wartości.
Ignite z bilansem 11-16 zajmują 10. lokatę na Zachodzie, z matematycznymi jedynie szansami na awans do play-offów. Tymczasem najważniejszą fazę sezonu rozpocznie we wtorek największy rywal Scoota w wyścigu o „dwójkę” draftu. Brandon Miller i jego rozstawiona z numerem 1 Alabama w pierwszym spotkaniu March Madness zmierzy się z Texas A&M-Corpus Christi.
Obserwuj mnie na Twitterze -> Maks Kaczmarek (@maks_kacz) / Twitter