Trener Darvin Ham oraz liderzy składu – LeBron James i Anthony Davis doskonale wiedzą, że gdyby nie praca, jaką wykonał poprzedniej nocy Jarred Vanderbilt, zespół mógłby nie stworzyć sobie szansy na powrót z 27-punktowej straty. Dallas Mavericks mieli rywala na widelcu, ale po raz kolejny dali się zaskoczyć.
– Mieliśmy kilka trudnych depresyjnych wręcz momentów w pierwszej połowie, gdy budowali swoją przewagę. Nigdy jednak nie straciliśmy motywacji. Mieliśmy ten wyraz frustracji na twarzy, na pewno nie wyraz porażki. Świetnie radził sobie mój sztab, który utrzymywał pozytywną energię w tym chaosie. Przed przerwą udało się zejść do -14. Potem rozegraliśmy świetną w obronie trzecią kwartę i to ustawiło nas na resztę meczu – mówił trener Darvin Ham. Szczególnie szkoleniowiec Los Angeles Lakers chwalił Jarreda Vanderbilta za obronę Luki Doncicia.
– Był aktywny, dał dużo energii i dzięki niemu mieliśmy dodatkowe posiadania. Poza tym dużo zbierał. Podobała mi się także aktywność Dennisa [Schrodera], ale Vando robił co tylko mógł. Był gotów na wyzwanie przeciwko zawodnikowi z TOP 5 ligi. Świetnie wykorzystał swoje warunki fizyczne i umiejętności – dodał. Szkoleniowiec odniósł się także do potencjalnej kontuzji, jakie doznał LeBron James. – Zajmują się nim nasi specjaliści. Dopiero jutro dowiemy się czegoś konkretnego, ale na razie wszystko wygląda dobrze – przyznał.
LBJ również został spytany przez dziennikarzy o to, jak się czuje pomimo urazu stopy, jakiego doznał w trzeciej kwarcie meczu przeciwko Dallas Mavericks. – Bywało lepiej, ale nie chciałem schodzić do szatni przed końcem meczu. Wiem, że to dla nas ważny moment i mieliśmy dzisiaj szansę na to, by odwrócić losy tego starcia. Zobaczmy, jak się będę czuł w kolejnych dniach i podejmiemy stosowne kroki – przyznał. James skończył mecz z dorobkiem 26 punktów (10/23 z gry), ośmiu zbiórek oraz trzech asyst.
Głos na temat roli Vanderbilta w tym zwycięstwie LAL zabrał także Anthony Davis. – To jego defensywa pozwoliła nam ruszyć. Bronił Luki, zanotował kilka przechwytów i zbierał piłki po obu stronach parkietu. Dzięki temu wszyscy zaczęliśmy mocniej grać w obronie – przyznał Davis, który sam rozegrał bardzo dobre zawody notując 30 punktów (12/20 z gry), 15 zbiórek, cztery asysty i trzy bloki. – Ja zawsze jestem pewny siebie, ale dzisiaj wszyscy graliśmy na dobrej skuteczności. Po prostu chcę grać nieco agresywniej i dzięki temu zapewniać mojej drużynie zwycięstwa. Muszę czytać sytuację i zdecydować, czy rozgrywać pick-and-rolla, czy szukać lepiej ustawionego kolegi – dodał.
Vanderbilt był tzw. “x-factorem” w zwycięstwie przeciwko Mavs. Skończył zawody z 15 punktami, 17 zbiórkami i czterema przechwytami. Dołączył do drużyny przy okazji ostatniego dnia okienka i już robi dla LAL wyraźną różnicę. – Staram się podnieść intensywność gry. Wiedziałem, że tego w tamtym momencie potrzebowaliśmy. Chciałem zapewnić drużynie energię i w ten sposób wpłynąć na sytuację. Rzuty nie wpadały, więc musieliśmy coś zrobić, walczyć na deskach, zanotować kilka przechwytów, wymusić straty i to odmieniło dla nas mecz – mówi.
Odniósł się również do tego, w jaki sposób bronił Doncicia. – Po prostu chciałem odebrać mu komfort. Jest za dobry, gdy czuje się zbyt pewnie. Wtedy łapie rytm i rzuca ze swoich ulubionych pozycji. Szybko go zamykałem i zmuszałem do pracy. Wiedziałem, że na pewnym etapie będzie zmęczony przeprowadzaniem piłki przez cały parkiet. Gdy urwałem osiem sekund z zegara, starałem się zrobić konkretny ruch, bo wiedziałem, że stracił trochę sił. Chciałem go zmusić, by wjeżdżał pod kosz. W drugiej połowie radziliśmy sobie naprawdę dobrze – skończył.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
