Można odnieść wrażenie, że Jeremy Sochan ma osobowość ekstrawertyka. Reprezentant Polski jest bardzo pozytywną postacią i z dużą łatwością nawiązuje znajomości, tak jak z Keldonem Johnsonem. Panowie bardzo szybko złapali wspólny język, gdy Sochan został wybrany przez Spurs w ostatnim drafcie.
– Twoje kwiaty więdną – krzyknął Jeremy Sochan do Keldona Johnsona po porażce San Antonio Spurs z Portland Trail Blazers. Niczego innego Johnson się nie spodziewał. Dostał od Sochana dokładnie to, czego potrzebował – odrobinę motywacji. To dwójka młodych graczy, którzy próbują zbudować w NBA wielkie kariery. Johnson ma potencjał nawet na gracza o statusie All-Star. Sochan z kolei nie poznał swojego sufitu, odkąd trafił do NBA, robi stałe postępy i jest bardzo jasnym punktem w rotacji swojej drużyny.
– Obaj są głupkowaci. Nie przestają gadać – śmiał się Josh Richardson, weteran w rotacji Spurs. – Uwielbiają żartować – dodał Zach Collins. Ludzie z działu medialnego SAS doskonale o tym wiedzą, dlatego, gdy organizują sesję dla dziennikarzy, Sochan i Johnson nigdy nie idą na nie razem, bo w innym wypadku na pewno wydarzy się coś nieoczekiwanego. – Mają podobne poczucie humory. Są towarzyscy i mają dużo energii. Sporo ze sobą przebywają i widać to też na parkiecie, bo dobrze się dogadują – dodał.
Dzieli ich różnica czterech lat, ale to nie stanowi żadnego problemu. – Widzę w nim siebie, gdy byłem pierwszoroczniakiem – mówi Johnson o Sochanie. – Jest autentyczny, nigdy nie nakłada maski – mówi z kolei Sochan. – Jest sobą i zawsze mówi, jeśli coś jest nie tak, zawsze się komunikuje. Czasami jest zbyt wrażliwy, ale daje dużo energii – dodał. Johnson nie kategoryzuje ich przyjaźni jako starszy-młodszy brat. – Zawsze może na mnie liczyć, bez względu na to, co się dzieje – mówi. Inaczej jest w kwestiach koszykarskich.
Pod tym kątem Johnson stara się być poniekąd mentorem dla Jeremy’ego. – Chcę, by był najlepszym profesjonalistą, jakim może być. Nie będzie miał ze mną łatwo. Będę jego największym krytykiem – przyznał Johnson. – Wiele się od niego nauczyłem – twierdzi Sochan. – Pomógł mi zaadaptować się do tej kultury, do Klubu i do życia w NBA. Często się wygłupiamy, ale też często rozmawiamy o poważnych rzeczach – przyznał Sochan. Z dużym optymizmem na temat Sochana wypowiada się również Gregg Popovich.
– W tym momencie obchodzi nas tylko jego rozwój i nauka gry na poziomie NBA – przyznał szkoleniowiec SAS. – Nie oczekujemy, że będzie Davidem Robinsonem. Jest po prostu na dobrej drodze – dodał. Zarówno Sochan, jak i Johnson sprawiają, że atmosfera w drużynie zawsze jest dobra, pomimo okresu przebudowy, który wiążę się z dużą liczbą porażek. – Jeremy będzie świetnym graczem. Jest głodny gry, robi świetnie postępy. Jestem z niego dumny. Nie mam obaw, że przed nim wielka przyszłość – kończy.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET